Sebastian Niedźwiedź popełnia błędy, ale o koszmarnej kontuzji już nie pamięta

WP SportoweFakty / Bartosz Przybylak / Sebastian Niedźwiedź
WP SportoweFakty / Bartosz Przybylak / Sebastian Niedźwiedź

Sebastian Niedźwiedź, junior Ekantor.pl Falubazu Zielona Góra deklaruje, że zapomniał już o fatalnej kontuzji nogi, która oznaczała dla niego koniec sezonu w sierpniu ubiegłego roku. - Teraz potrzebuję jak najwięcej jazdy - mówi.

Pierwsze występy Sebastiana Niedźwiedzia w tym roku pokazują, że fizycznie u zawodnika nie ma śladu po złamaniu nogi i urazie kolana. Junior zielonogórskiego Falubazu ma za sobą występy w dwóch treningach punktowanych, w których zaprezentował się dobrze. Najpierw w sobotę w Częstochowie, choć jego wynik tego nie odzwierciedla (3+1) i dzień później na domowym torze w Zielonej Górze, gdzie przeciwko tarnowskim Jaskółkom zdobył 7 "oczek" i dwa bonusy.

- Ze zdrowiem jest już wszystko "okej". Noga mi nie dokucza. Mówiąc szczerze, brakuje mi jazdy i popełniam głupie błędy. Było to bardzo widać podczas sobotniego sparingu w Częstochowie. Muszę jeszcze popracować. Jestem dobrej myśli - powiedział po sobotnim test-meczu przy Olsztyńskiej, gdzie jego Falubaz wygrał 52:38. - Kontuzji już nie pamiętam. Fizycznie jest "okej", z nogą jest wszystko w porządku. Bólu żadnego też nie ma - zapewnił.

Wytłumaczył też, na czym polegają "głupie błędy", o których wspomniał. - Popełniam błędy na wejściach w wiraże. To wynika z braku objeżdżenia. Po prostu muszę jak najwięcej jeździć, aby to poprawić - informuje i dodaje: - Długo nie siedziałem na motocyklu ze względu na kontuzję. Dlatego muszę dużo nadrobić i nad tym pracuję. W sobotę popełniałem błędy na trasie. Byłem bardzo zadowolony ze startów, ale na trasie traciłem pozycje, zawodnicy mijali mnie jak chcieli.

W dwóch treningach punktowanych w miniony weekend Ekantor.pl Falubaz Zielona Góra pokazał, że jest silnym zespołem i może być wysoko w PGE Ekstralidze. Na razie w formie są Piotr Protasiewicz, Patryk Dudek czy Jarosław Hampel. Niedźwiedź zdradza, że w drużynie wyczuwa się "team spirit". - Trzeba przyznać, że w drużynie panuje bardzo dobra atmosfera. Wszyscy wzajemnie się wspieramy. Widać, że jest chemia, duch zespołu i to bardzo dobry prognostyk - uważa młodzieżowiec.

Dużym plusem zwłaszcza dla juniorów jest obecność w Falubazie szkoleniowca Marka Cieślaka. - Trener dużo obserwuje, zauważa błędy i tłumaczy, jak ich unikać. Zawsze pomaga poprawić niedoskonałości - stwierdził Niedźwiedź zapytany o współpracę z selekcjonerem polskiej reprezentacji.

ZOBACZ WIDEO Daniel Kaczmarek liczy na rady Grega Hancocka

Komentarze (1)
avatar
sympatyk żu-żla
29.03.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jeżeli trener zadecyduje o stałej lokacie w składzie .Powodzenia na torze .