Magnus, po sukcesie jakim był awans do Ekstraligi z Gorzowem, opuściłeś Stal i podpisałeś umowę z Gdańskiem. Dlaczego zdecydowałeś się przenieść do tego klubu?
- Nigdy nie jeździłem w Polsce w najwyższej lidze, właściwie dobrze mi w tej niższej klasie rozgrywkowej. Po awansie Stali zdecydowałem się zmienić drużynę. Uważam Gdańsk za bardzo dobry klub - wygląda na to, że z zawodnikami jakimi dysponujemy będziemy w tym roku silni.
W roku 2004 zdobyłeś mistrzostwo Elite League z zespołem Poole Pirates. Teraz w Anglii, podobnie jak w Polsce nie startujesz w najwyższej lidze. Nie chciałbyś sprawdzić się na przykład w polskiej Ekstralidze?
- Nie bardzo... Cieszę się z dobrego poziomu jaki prezentuję w pierwszej lidze. Wyjeżdżam na tor, wygrywam wyścigi i jestem zadowolony. Starzeję się już trochę, mam 36 lat i chciałbym się dzielić doświadczeniem z młodszymi zawodnikami, a wiem jakie ciśnienie i jakie koszta towarzyszą jeździe w najwyższej lidze. Musisz mieć bardzo rozbudowany team, bardzo duże wsparcie sponsorów, to jest naprawdę ogrom pracy. Może jakoś unikam tego, ale nadal uważam się za profesjonalistę. Inwestuję w nowy sprzęt, ciężko pracuję, ale to jest trochę inny poziom. Może trochę trudno to wytłumaczyć, ale.. pasuje mi tak jak jest. Teraz moim celem jest pomóc mojemu nowemu klubowi wygrać pierwszą ligę.
No właśnie, powoli zbliżasz się do czterdziestki.. Czym dla Ciebie jest żużel? Czy znajdujesz w nim jeszcze przyjemność? Jak długo planujesz jeszcze startować?
- Ciężko mi stwierdzić jak długo jeszcze będę jeździł. Myślę, że tak długo na ile mi pozwoli zachowanie odpowiedniej kondycji. Póki co, nadal wkładam w ten sport pieniądze i czuję chęć do jazdy. Jeśli drużyna mnie potrzebuje to startuję i staram się spisywać najlepiej jak potrafię.
Panuje opinia, że Magnus Zetterstroem to taki dobry duch drużyny...
- Widzisz, przed chwilą pytałeś o to, jak długo zamierzam startować... Dopóki będę w jakiejś drużynie mile widziany, to będę to robił. Staram się jak mogę - chcę wygrywać wyścigi, pomagać drużynie i służyć młodszym zawodnikom moim doświadczeniem. Zawsze chętnie podpowiem jakie dobrać ustawienia w motocyklu. "Team - spirit" to dla mnie ważna sprawa. Musi być miejsce na jakąś zabawę. Czasami to całe ciśnienie na sukces jest niezdrowe - nic, tylko: żużel, żużel, żużel.. Przez to niektórzy zawodnicy sobie z tym nie radzą, a przecież musimy w tym sporcie odnajdywać jakąś przyjemność.
Powiedz proszę jak wyglądały twoje przygotowania do sezonu? Kondycja, sprzęt ? jesteś już w pełnej gotowości?
- Zdecydowanie. Startuję teraz w Gdańsku, więc troszkę inaczej będzie wyglądało przygotowywanie sprzętu. Nie wydaje mi się abym wcześniej startował na tak równym torze. Pełne spasowanie się do tego toru może zabrać trochę czasu, ale jestem doświadczonym zawodnikiem i wiem co należy zrobić. Znalezienie optymalnych ustawień to kwestia jeszcze kilku treningów, więc raczej nie stanowi to dla mnie jakiegoś zmartwienia.
Mówiąc o gdańskim torze wyprzedziłeś moje kolejne pytanie. Kibice narzekają, że nie sprzyja on walce, przez co spotkania rozgrywane na nim nie są tak efektowne. Jakie jest Twoje zdanie?
- No tak... Chodzi o to, że gdański tor sprzyja zawodnikom, którzy są dobrymi startowcami. Myślę jednak, że mamy ciekawą drużynę, która jest głodna awansu. Mam nadzieję, że wyjeżdżając na tor i walcząc o jak najlepsze wyniki damy kibicom te emocje, których tak bardzo oczekują. Dajcie nam rywali, a my zrobimy swoje. (śmiech)
W Polsce jesteś postrzegany jako solidny zawodnik, co potwierdziłeś w zeszłym roku startując w Stali. Jak oceniasz szanse na awans z Gdańskiem? Rywale są wszakże silni ? Bydgoszcz z Andreasem Jonssonem, czy Ostrów z Chrisem Harrisem na czele...
- Tak, rywale są bardzo silni, ale tak jak powiedziałem - my też mamy bardzo mocną drużynę. Dodatkowo tor będzie dla nas z całą pewnością dużym atutem. Najważniejsze jest to, aby ominęły nas kontuzje. Bydgoszcz, czy Ostrów to bardzo silni rywale, ale wierzę że uda nam się zrealizować cel. Mamy świetnego menadżera w osobie Roberta Sawiny. Ze swoim doświadczeniem z całą pewnością będzie w stanie służyć nam olbrzymią wiedzą. Już teraz bardzo pomaga najmłodszym zawodnikom, a to bardzo ważne. Trzeba budować coś na przyszłość. Mam nadzieję, że ten sezon będzie dla nas udany.
Jakie są Twoje pierwsze wrażenia po przybyciu do Gdańska? Znasz się z tutejszymi zawodnikami?
- Tak, z wieloma z nich jeździłem już w drużynie. Startowałem z Jabłońskim, startowałem z Chrzanowskim, a w Poole jeździłem z Bjarne Pedersenem, więc znam większość drużyny. Znam również Billyego Forsberga, który jest moim rodakiem. Jestem przekonany, że w tym składzie czeka nas dużo zabawy i dużo punktów do zdobycia.
Billy Forsberg pojawił się w Gdańsku w zeszłym roku i szybko zaskarbił sobie sympatię kibiców. Co mógłbyś powiedzieć o tym młodym zawodniku?
- Myślę, że to zawodnik przed którym świetlana przyszłość, prawdziwy wojownik. Ludzie, którzy narzekają, że tor w Gdańsku nie sprzyja walce powinni przyjść i obejrzeć właśnie Billyego. To jest taki typ zawodnika, który walczy przez wszystkie cztery okrążenia i daje z siebie wszystko do momentu, aż wjedzie na metę.
Żużel jest w Gdańsku bardzo popularnym sportem. Chciałbym Cię zapytać, co wiesz na temat miejscowych kibiców.
- Pamiętam, że za każdym razem kiedy przyjeżdżałem na mecz do Gdańska, panowała tu znakomita atmosfera. Wiem, że na żużel chodzi tu mnóstwo ludzi. Wsparcie kibiców jest bardzo istotne. W każdym sporcie możesz mieć dobry dzień, a potem może przyjść gorszy. Należy pamiętać, że zawodnik, o którym mówimy złe rzeczy po słabszym występie, kolejnego dnia może się okazać liderem drużyny i na przykład wygrać jej mecz. Jeśli kibice będą nas wspierali, to z całą pewnością odwdzięczymy im się dobrą jazdą.
Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia.
- Dziękuję bardzo.