- Jeden z największych problemów reprezentacji ostatnich lat został rozwiązany - mówi Krzysztof Cegielski, który do spółki z Piotrem Szymańskim, przewodniczącym GKSŻ, kompleksowo załatwił temat ubezpieczenia kadrowiczów. W tym roku kluby, w razie kontuzji ich zawodnika, dostaną rekompensatę.
Dotąd było tak, że jeśli żużlowiec doznał kontuzji jeżdżąc dla Polski to on sam nie miał prawa narzekać, bo miał polisę i mógł liczyć między innymi na zwrot kosztów leczenia. Gorzej było z klubami, które wykładały znaczące środki na kontrakt zawodnika, ale w razie jakiegoś nieszczęścia wszystko im przepadało. Niektórzy pewnie pamiętają ile było szumu po kontuzji Jarosława Hampela w półfinale DPŚ 2015. Falubaz Zielona Góra wyłożył gigantyczne środki na kontrakt (klub musiał płacić, choć zawodnik nie jechał) i potem szukał sposobu na ich odzyskanie. Sprawa zakończyła się ugodą, ale każda ze stron straciła sporo nerwów i pieniędzy.
W tym roku kluby już nie będą miały problemów z kontuzjami zawodników na kadrze. - Reprezentanci zostali kompleksowo ubezpieczeni - mówi Cegielski. - Umowa dotyczy nie tylko finału DPŚ, ale i wszystkich spotkań towarzyskich, a także zgrupowania kadry - dodaje szef stowarzyszenia zawodników "Metanol".
GKSŻ załatwienie tematu ubezpieczeń postawił sobie za punkt honoru. Przewodniczący Szymański sam szukał oferty, dał też zielone światło Cegielskiemu. To co znaleźli położyli na stole i po burzy mózgów wybrali korzystniejszą propozycję Cegielskiego. Wynika z niej, że klubowe kontrakty, chodzi o kwotę za podpis, są całkowicie zabezpieczone. Jeśli ktoś ma umowę na 150 tysięcy złotych, czyli maksymalną kwotę, to w razie kontuzji zawodnika w reprezentacji, dostanie nieco ponad 8 tysięcy złotych za każdą meczową absencję. Wynika to z faktu, że kwota kontraktu jest dzielona przez 18 spotkań.
ZOBACZ WIDEO Dlaczego Sparta nie namówiła Sławomira Kryjoma? Menedżer podaje powód