Dariusz Ostafiński: Stal na dużym plusie, błędy Gajewskiego i toromistrz do wymiany (komentarz)

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Bartosz Zmarzlik cieszy się po zdobyciu złota ze Stalą Gorzów
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Bartosz Zmarzlik cieszy się po zdobyciu złota ze Stalą Gorzów

Gdyby Stal Gorzów miała lepszych juniorów, a Krzysztof Kasprzak lepszy sprzęt, to mielibyśmy jeszcze większa niespodziankę na otwarcie sezonu. Przemysław Termiński, właściciel Get Well, prognozował wygraną gospodarzy 52:38. Pomylił się okrutnie.

Kiedy przed meczem rozmawiałem z Przemysławem Termińskim, to właściciel Get Well mówił mi, że on by chyba inaczej zestawił pary w toruńskim zespole. Spotkanie pokazało, że menedżer Jacek Gajewski nie tylko nie trafił z doborem par (Chris Holder z juniorem to było totalne nieporozumienie), ale i przestrzelił dając szansę Pawłowi Przedpełskiemu. W sparingach Paweł jeździł bez błysku, w lidze przełomu nie było. Porażka Przedpełskiego z Hubertem Czerniawski to był jakiś kryminał. To Grzegorz Walasek powinien był dostać szansę.

Duży minus za przygotowanie nawierzchni. Do połowy zawodów nie było praktycznie żadnego ścigania poza zaciętą walką Adriana Miedzińskiego z Nielsem Kristianem Iversenem na trasie 5. biegu. Poza tym tor był przygotowany tak, że preferował zawodników startujących z pól wewnętrznych, zwłaszcza pierwszego. Można też było odnieść wrażenie, że toromistrz chyba nie konsultował tego co robi z gospodarzami. Czasami byli oni bardzo mocno zaskoczeni tym, jak zachowuje się nawierzchnia.

Cash Broker Stali Gorzów za inaugurację należą się wielkie brawa. Już po pierwszej serii było jasne, że jak nie przebudzi się Krzysztof Kasprzak, to Get Well będzie miał kłopoty. Poza Krzysztofem słabo jechali też juniorzy, ale to akurat było oczywiste. Zresztą bardzo fajne było to, co powiedział Chomski do swoich młodzieżowców: "nie musicie wygrywać, ale z każdego wyścigu macie wyciągać wnioski". Czerniawski posłuchał w 100 procentach, Karczmarz potrzebuje czasu.

Byłem pod wrażeniem niesamowitej odwagi szkoleniowca Stali. Pan Stanisław ma wyrok w zawiasach za ubiegłoroczny finał, a jednak po pierwszej odsłonie 15. biegu krzyczał do sędziego "drukarz". Potem jeszcze nazwał wykluczenie Bartosza Zmarzlika parodią. To było mocne. Poza wszystkim nie zgadzam się z interpretacją szkoleniowca. Rozumiem nerwy, ale Bartosz popełnił w tym wyścigu błąd, kiedy pozwolił Gregowi Hancockowi wjechać pod siebie.

Na koniec gratulacje dla Martina Vaculika. Właściciel Get Well powiedział, że w niego nie wierzy, kibice przywitali go stosownym transparentem, a Słowak pojechał koncertowo. W jednym wyścigu minął linię mety pół prostej przed Hancockiem.

ZOBACZ WIDEO Nowy pakiet w żużlu? To może być złoty interes

Źródło artykułu: