To miasto w zachodniej Jutlandii. Kibice żużla kojarzą ten największy port na Morzu Północnym z drużyną Esbjerg Vikings oraz z rozegranym 6 maja eliminacjom do GP Challenge, wygranym przez Piotra Pawlickiego. Mieszkańcy tej miejscowości kochają sporty motorowe, a dowodem na to jest centrum sportów motorowych, znajdujące się na obrzeżach miasta.
Łukasz Woziński, WP SportoweFakty: Granly Speedway Arena czyli stadion żużlowy zespołu Esbjerg Vikings, to tylko jedna część całego kompleksu motorowego.
Erik Svendsen, dyrektor Esbjerg Vikings: Zgadza się. Tor żużlowy, to część Korskro Motorsport Center, w którego skład wchodzą też tor do mini-żużla i do motocrossu dla seniorów oraz dla juniorów. Na tym ostatnim odbywały się mistrzostwa Danii, w których udział brało 220 uczestników. Trzeci klub, to wyścigi samochodowe. Można więc powiedzieć, że to prawdziwe centrum sportów motorowych.
Widziałem, że zawody motocrossowe zgromadziły dość dużą publiczność. Również eliminacje do Grand Prix Challenge cieszyły się sporym zainteresowaniem. Jak często możecie liczyć na taką frekwencję?
Zawody ligowe Esbjerg Vikings przeważnie ogląda około 2700 osób. Jeżeli chodzi o wyścigi samochodowe, to jest to nowo wybudowany tor i pierwsze zawody rangi europejskiej odbędą się we wrześniu. Organizatorzy spodziewają się około 7000 widzów.
ZOBACZ WIDEO MPPK jednak bez obcokrajowców?
Rano odbyło się zawody motocrossowe, po południu żużlowe. Czy organizacja dwóch imprez jednego dnia, to dobry pomysł? Czy nie jest tak, że są one konkurencją dla siebie i przez to przyciągają mniejszą liczbę kibiców?
Większość osób po obejrzeniu pierwszych zawodów, przeniosła się na stadion żużlowy. Mamy tutaj trzy kluby, które ze sobą współpracują. Co trzy miesiące organizujemy zebrania na których planujemy nasze wspólne przedsięwzięcia. To też korzyść dla miasta - dzięki większej liczbie imprez, cały czas coś się tutaj dzieje. Od początku marca do końca września mamy tu dużo bardzo dobrych zawodów sportów motorowych.
Czy często zdarza się, że w ciągu jednego dnia organizujecie jedne zawody rano, a drugie po południu? W ten sposób kibice mogą spędzić cały dzień oglądając wyścigi.
Dość często. Razem staramy się, aby kibice spędzili jak najwięcej czasu u nas.
Posiadacie również tor do mini-żużla. Czy dzieciaki w Danii chętnie próbują swoich sił na motocyklu?
Mamy bardzo dużo chętnych. Jesteśmy jednym z trzech klubów, które szkolą młodzież i dostarczają zawodników do wszystkich lig. Od pojemności 50cc, poprzez 85cc, 125cc i oczywiście 500cc. W tym roku mamy dwóch juniorów, którzy jeżdżą również w reprezentacji Danii. Mamy osoby, które wypatrują talentów. Już jedenastolatków staramy się otaczać profesjonalną opieką - doradzać im również jak przygotować się do startowania w lidze.
Czy żeby zostać żużlowcem trzeba zdać egzamin, tak jak ma to miejsce w Polsce?
Nie ma żadnego testu. Musimy widzieć, że adept chce jeździć i daje z siebie wszystko. Jeśli nie będą pracowali ciężko, to ich miejsce zajmie ktoś inny. To trener decyduje, kiedy zawodnik jest gotowy do występu w zawodach ligowych.
Ile osób liczy wasza szkółka?
Mamy swoją własną szkółkę, ale też juniorzy z innych ośrodków przyjeżdżają do nas trenować. W sumie będzie to około stu osób.
Czy ta liczba wzrosła w ostatnich latach czy może zauważył pan, że zainteresowanie się zmniejsza?
Jeżeli chodzi o klub Esbjerg Vikings, to ta liczba wzrosła. Jest to dla nas olbrzymi sukces. Na pewno wpływ na to ma fakt, że na miejscu posiadamy swój własny tor do mini-żużla. W tym roku odnawiamy parking dla zawodników. Celem jest organizacja nieoficjalnych mistrzostwa świata w kategorii 85cc w przyszłym roku lub za dwa lata.
Jeżeli młody chłopak chce zacząć swoją przygodę z żużlem, to co musi zrobić? Wystarczą dobre chęci czy musi się zjawić tutaj ze swoim motocyklem?
Jeżeli ma swój motocykl i chce z niego korzystać, to oczywiście może. Jednak jeśli nie ma na to środków, a chciałby spróbować swoich sił, to użyczamy nasz sprzęt. Jeśli zdecyduje się, że chce trenować, to po opłaceniu małego depozytu może korzystać z klubowego sprzętu przez cały sezon. Pod koniec roku oddaje nam motocykl i jeśli jest on w dobrym stanie, to otrzymuje zwrot depozytu.