Robert Kościecha (trener Get Well Toruń): Mówiliśmy już przed meczem, że chcemy odjechać te zawody, nieważne jaka będzie pogoda. Gdy byłem zawodnikiem, tak samo wiem teraz, że jak deszcz spadnie to gospodarze mają problemy z dopasowaniem się i to się potwierdziło. Był zupełnie inny tor, niż ten na którym zawodnicy z Grudziądza trenują. Było to widać zwłaszcza u Artioma Łaguty, który zawsze jeździł tu kapitalnie, a tym razem miał problemy i nie mógł się dopasować. Deszcz nam bardzo pomógł i dlatego zwyciężyliśmy. Widać, że nasi zawodnicy mają już chyba poukładane ze sprzętem i teraz już jedziemy do przodu.
[b][tag=2700]
Greg Hancock[/tag] (Get Well Toruń):[/b] Fantastyczny rezultat dla naszego zespołu. Nie było łatwo. Potrzebowaliśmy tutaj punktów i się udało. Jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy. Ostatnio z wspólnie z Chrisem Holderem dużo trenowaliśmy i próbowaliśmy różnych rozwiązań. Widać, że poszliśmy w dobrą stronę i teraz będzie już tylko lepiej.
Robert Kempiński (trener MRGARDEN GKM Grudziądz): Chciałbym pogratulować trenerowi oraz zawodnikom z Torunia zwycięstwa. Na wyjeździe taki sukces smakuje podwójnie. Na początku straciliśmy można powiedzieć pewne punkty Rafała Okoniewskiego. Pojechał w tym jednym biegu ze złamanym palcem i zbitym barkiem, dalej nie był w stanie jechać i musieliśmy łatać dziury juniorami. Sami widzieliście jak było. Popadał deszcz i tor na pewno nie był taki jak powinien. Było to widać chociaż u Łaguty, który nie był tym samym zawodnikiem co zawsze. Krystian Pieszczek też nie był w stanie się dopasować, także teraz musicie nam dać trochę zrozumienia. Przepraszam kibiców, ale trudno, taki jest sport i nie możemy się załamywać.
Krzysztof Buczkowski (MRGARDEN GKM Grudziądz): Wiedzieliśmy, że będzie to ciężkie spotkanie, nawet gdyby nie padało. Drużyna z Torunia może ma jakiś problem, ale nadal jeżdżą tam świetni zawodnicy i kiedyś musiało to odpalić. Jeszcze ten nieszczęsny deszcz, ale nie jest to dla nas żadnym wytłumaczeniem. Musimy jechać w takich warunkach jakie mamy, a te były dobre do jazdy na początku. Później nam się to troszkę rozsypało. Staraliśmy się jak mogliśmy i robiliśmy wszystko, żeby dorównać Toruniowi. Później był moment, że nam uciekli i nie potrafiliśmy wygrać biegu. Każdy starał się na tyle na ile mógł, ale niestety się nie udało. Dodatkowo nieszczęsna kontuzja Rafała Okoniewskiego. Jesteśmy w ciężkiej sytuacji, ale nie bez wyjścia. Będziemy walczyć do samego końca, jesteśmy zawodowcami a to jest sport. Wierzymy w to, że będzie dobrze i że damy radę.
ZOBACZ WIDEO MPPK jednak bez obcokrajowców?
Atutu własnego toru trzeba chronić za wszelką cenę. Rozwiązanie jest proste Czytaj całość
Z drugiej strony czepianie sie Miedzinskiego o kontozje Okoniewskiego to dowod na chorobe. Czytaj całość