Karol Baran zrobił robotę, lecz swój występ nazwał "wtopą"

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Karol Baran przed Leonem Madsenem
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Karol Baran przed Leonem Madsenem

Ostatnie tygodnie to dla Karola Barana rollercoaster. Jakiś czas temu był na wylocie z Włókniarza, teraz w jego barwach przeciwko mistrzom Polski zdobył 7+2 a Lwy wygrały 46:44. Po spotkaniu zebrał mnóstwo pochwał.

Wychowanek rzeszowskiego klubu nie obrósł jednak w piórka. Kibice go rozchwytywali, wszak każdy chciał mieć zdjęcie z zawodnikiem, który przeciwko dotąd niepokonanej Cash Broker Stali Gorzów wyczyniał na dystansie różne cuda. Szalę zwycięstwa na korzyść gospodarzy w ostatnim biegu przeważyli Rune Holta i Leon Madsen, ale to Karol Baran dla wielu jest cichym bohaterem tej rywalizacji.

Jego pierwszy bieg był zarazem inauguracyjną gonitwą zawodów. 4:2 prowadzili w niej goście, ale Madsen z Baranem tak szarżowali na trasie, że wygrali podwójnie. Szczęki z ziemi kibice zbierali po zobaczeniu jazdy Polaka. Nic nie zrobił sobie z tego, że Niels Kristian Iversen i Krzysztof Kasprzak to światowi mistrzowie, o wiele bardziej utytułowani od niego. Minął ich w bezczelny wręcz sposób.

Na ten bieg uwagę zwrócił podczas konferencji prasowej nawet trener gorzowian, Stanisław Chomski. Z kolei zapytany przez nas o ten wyścig Baran, odpowiedział: - To pytanie zadajcie Rafałowi i Bartkowi (mechanicy Karola Barana - dop.). Oni już na drugim okrążeniu wiedzieli, że przyjadę za Leonem. Drążyliśmy więc. - Chodzi o sprzęt? Był tak dobrze dopasowany? - pytamy. Baran tylko się uśmiechnął. - Chłopaki, którzy u mnie pracują, mój brat i kolega Rafał, znają mnie na tyle, że po prostu to wiedzieli już na drugim okrążeniu. Zdawali sobie sprawę, że jeżeli nie popełnię błędu to przyjadę z Leonem na 5:1.

Jego rezultat na tle bardzo silnego rywala jest naprawdę dobry - 7 punktów i 2 bonusy. Tymczasem sam zawodnik zdziwił dziennikarzy. - U siebie to nie jest jakiś oszałamiający wynik. Gdybym zdobył 12 to moglibyśmy porozmawiać. 3 wtopy na wyjeździe i wtopa u siebie w moim wykonaniu, więc szału nie ma - przekonuje.

Postanowiliśmy pociągnąć zawodnika za język i dopytać, czy rzeczywiście wywalczenie płatnych 9 punktów przeciwko mistrzowi kraju, dotąd niepokonanej drużynie w najsilniejszej lidze świata uważa za "wtopę". Odpowiedź Barana jest godna prawdziwego sportowca. - Moje ambicje są dużo wyższe. Wyjeżdżam na tor po to żeby wygrywać. Nie jest to zależne tylko ode mnie, bo gdyby było to nikt by mnie nie dogonił - stwierdził.

ZOBACZ WIDEO Nie wszyscy są jak Darcy Ward czy Bartosz Zmarzlik

Komentarze (19)
avatar
sympatyk żu-żla
23.06.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Lwy mecz wygrali widać po wyniku zawody były zacięte.Kolejny mecz może być lżejszy 
avatar
Sokhar
23.06.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
I kurcze dobre podejscie, chłodna głowa. Szacunek 
Parablo
23.06.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Mecz życia pojechał i mówi że słabo. Bierze przykład ze Zmarzlika. 
avatar
JuDiN
23.06.2017
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Gdzie są teraz te wszystkie amony, spajderdogi, naighty i inne pajace którzy pisali ze Carlos nadaje się na drugą ligę? Odszczekac to teraz!! 
avatar
Pan Wąski
23.06.2017
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Szacuneczek dla Barana. Nie spodziewałem się. Oby tak dalej !
Brawo Włókniarz !!!