Patrząc na składy poszczególnych reprezentacji i wyniki z ostatnich lat, drużyna prowadzona przez Marka Cieślaka będzie murowanym faworytem zaplanowanych na 8 lipca zawodów. Wydaje się, że tylko kataklizm mógłby odebrać biało-czerwonym kolejne Drużynowe Mistrzostwo Świata.
Ekspert naszego portalu, Krzysztof Cegielski przestrzega jednak Polaków, by ci nie poczuli się zbyt pewnie. Zaznacza, że tor w Lesznie potrafi być zagadką, której odczytać nie potrafią czasem nawet gospodarze. Doskonale wie o tym Fogo Unia, która w tym sezonie potrafiła rozbić u siebie Ekantor.pl Falubaz, a kilka tygodni później przegrać niespodziewanie z Betard Spartą Wrocław.
- Tor w Lesznie nie należy do łatwych, zwłaszcza w tym sezonie. Marek Cieślak i jego kadrowicze będą musieli naprawdę mocno popracować, jeśli nie chcą być niczym zaskoczeni. Tego, że Polska ma wyraźny handicap w postaci toru, z góry zakładać więc nie można - przekonuje Cegielski.
Niezwykle ważne może okazać się wsparcie leszczynian, na czele z menedżerem Fogo Unii, Piotrem Baronem. Swoją pomoc oferuje też zawodnik Unii, Janusz Kołodziej. - Z tego, co mówią sami zawodnicy z Leszna wynika, że ten tor potrafi zmienić się z dnia na dzień. Ciągle nad tą nawierzchnią pracują. Wiedzą już zdecydowanie więcej niż na początku sezonu, ale nie zmienia to faktu, że tor ten nadal stanowi wyzwanie. By nasi kadrowicze czuli się tam pewnie, rady leszczynian, na czele z Piotrem Baronem i zawodnikami, mogą bardzo się przydać - mówi Cegielski.
Przewagę przed finałem może mieć drużyna, która awansuje do decydujących zawodów poprzez baraż. Zmagania te odbędą się dokładnie dzień przed finałem, o tej samej godzinie. Warunki torowe powinny być więc zbliżone do tych, jakie będą 8 lipca na decydujących zawodach. Polska, jako gospodarz imprezy, ma z automatu miejsce w finale.
ZOBACZ WIDEO Czapka Kadyrowa ponownie u Jacka Krzyżaniaka (WIDEO)