Australijczyk ma dość ławki. Przyjeżdża do Polski na trening

WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Na zdjęciu: Brady Kurtz
WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Na zdjęciu: Brady Kurtz

Brady Kurtz zadzwonił do Piły i zapowiedział obecność na treningu przed meczem z Wandą Kraków. - Widać, że mu zależy. Będę miał ból głowy, na kogo postawić - mówi menedżer Tomasz Żentkowski.

Tegoroczny sezon Nice 1.Ligi Żużlowej nie układa się po myśli Brady'ego Kurtza. Australijczyk notuje dobre wyniki za granicą, ale działacze Euro Finannce Polonii Piła postawili na niego jak dotąd zaledwie dwa razy. Z powodu kolizji terminów, Kurtz nie mógł wystąpić w ostatnim meczu w Krakowie. Zależy mu jednak na tym, by pojechać w niedzielnym rewanżu.

Australijczyk przyjeżdża do Polski, mimo że nie ma go w awizowanym składzie gospodarzy. - Brady uznał, że jeśli chce jeździć w naszych meczach, to powinien też pokazywać się na treningach. Zapowiedział nam, że zjawi się u nas w piątek. Cieszy nas jego postawa, bo widać, że bardzo mu zależy. Możemy mieć więc pozytywny ból głowy, na kogo w najbliższym meczu postawić - przyznaje menedżer Tomasz Żentkowski.

W ostatnim meczu w Krakowie odbudował się Michał Szczepaniak, a nieco poniżej oczekiwań pojechał Adrian Cyfer, który zdobył cztery punty i trzy bonusy. Menedżer Żentkowski nie chce zdradzać, kto w przypadku występu Kurtza wypadłby ze składu. Zmiana w awizowanym zestawieniu jest w każdym razie możliwa.

- Wygląda na to, że po raz pierwszy w tym sezonie będziemy mieli trochę rywalizacji na treningu. Nie wiemy jeszcze czy Brady pojedzie w niedzielę, ale są takie szanse. Ostateczna decyzja zapadnie tuż po treningu - kwituje Żentkowski.

ZOBACZ WIDEO Stadion Orła rośnie w oczach! Trwają rozmowy o dachu (VIDEO)

Źródło artykułu: