Adrian Miedziński doznał złamania kości łokciowej oraz promieniowej podczas meczu PGE Ekstraligi w Toruniu, gdzie miejscowy Get Well przegrał z Ekantor.pl Falubazem Zielona Góra (44:46). W 14. biegu tego spotkania Miedziński zderzył się z Jasonem Doylem i przed uderzeniem w bandę spadł z motocykla. Na moment Polak nawet stracił przytomność. Szybko ją odzyskał, ale z toru wyjechał w karetce pogotowia.
Torunianin dzień po meczu był operowany i natychmiast rozpoczął intensywną rehabilitację. Rokowania były takie, że Miedziński będzie musiał odpocząć od żużla co najmniej przez 3 tygodnie. Długo wyczekiwany przez niego dzień nadszedł w czwartek. Wychowanek Apatora wyjechał na tor toruńskiej MotoAreny i kręcił próbne kółka. Jeżeli nie będzie czuł żadnego dyskomfortu na motocyklu, być może będzie mógł wystąpić w najbliższym ligowym spotkaniu swojej drużyny w Lesznie.
Powrót Miedzińskiego do treningów to bardzo dobra informacja dla Get Well. Tym bardziej, że w ostatnim meczu angielskiej Premiership urazu nabawił się Paweł Przedpełski. Drużyna z Torunia zajmuje obecnie ostatnie miejsce w tabeli Ekstraligi z 4 punktami na koncie.
ZOBACZ WIDEO Piotr Szymański: MPPK spadły z rangą. Teraz można zrobić coś fajnego (WIDEO)
"Adrian Miedzinski wrócił na tor. Strzeżcie sie"