Cierniak rzucał kłody pod nogi juniorom ze szkółki Kołodzieja? W Krakowie nie mają wątpliwości

Wynik spotkania Grupy Azoty Unii Tarnów i Speedway Wandy Kraków zszedł na dalszy plan. Wszystko przez kierownictwo Arge Speedway Wandy Kraków, które zarzuciło tarnowskiej stronie blokowanie rozwoju Kamila Kiełbasy i Bartłomieja Kowalskiego.

Kamil Kiełbasa i Bartłomiej Kowalski zaczynali w szkółce Mirosława Cierniaka. Dość szybko zdecydowali się jednak na przejście do akademii prowadzonej przez Janusza Kołodzieja. Licencję zdawali w barwach Arge Speedway Wandy. W krakowskim klubie twierdzą, że młodzi zawodnicy mogli być na innym etapie kariery, gdyby nie byli blokowani przez Cierniaka. Ten nie tylko prowadzi szkółkę, ale i pracuje w tarnowskim klubie.

- Po więcej szczegółów wysyłam do pana Mirka Cierniaka - mówi Paweł Piskorz, kierownik drużyny Wandy. - Trzeba sobie zadać pytanie, dlaczego zawodnicy byli przez niego blokowani, skoro od dwóch lat znajdowali się w szkółce Janusza Kołodzieja. Owszem zaczynali u pana Cierniaka, tam stawiali swoje pierwsze kroki, ale potem ich drogi się rozeszły. Przez wspomniane dwa lata nikt się o nich nie upominał, a przecież doskonale wszyscy wiedzieli, że ćwiczą pod okiem Janusza. Po zdaniu licencji w naszym klubie, pan Cierniak stwierdził nagle, że to są jego zawodnicy i bezprawnie przeszli egzamin. Na szczęście sprawa się wyjaśniła. Nie ma do czego wracać - stwierdził Piskorz.

Młodzi żużlowcy byli przez pewien czas zawieszeni. Nie mogli startować w zawodach młodzieżowych, opuścili nie z własnej winy kilka imprez m.in. z cyklu DMPJ. Gdyby nie ten fakt, Kiełbasa, który ma już ukończone szesnaście lat, zaliczyłby swój debiut ligowy wcześniej. A tak przypadł on dopiero na niedzielny mecz w Tarnowie, przeciwko klubowi bliskiemu sercu. W wieczorze, który Kamil zapamięta do końca życia junior osiągnął jedno oczko. - Cieszy debiut Kamila Kiełbasy. Szkoda, że tak późno. Niestety pan Cierniak rościł sobie do niego prawa. Tym samym zblokował rozwój tych młodych zawodników, bo oprócz Kamila pod górkę miał również Bartek Kowalski. Na szczęście wszystko skończyło się pozytywnie i Kamil mógł pojechać w Tarnowie. Tych występów mogło być do tego momentu zdecydowanie więcej, ale niestety dzięki wspomnianemu panu uciekło chłopakom kilka zawodów młodzieżowych - dodawał Piskorz.

Kiełbasa ze świetnej strony pokazał się po raz pierwszy miejscowej publiczności w miniony wtorek. Praktycznie z marszu w pokonanym polu zostawił lokalnych juniorów, nieco bardziej doświadczonych - Kacpra Koniecznego i Krystiana Stefanowa. - Widzieliśmy jak praktycznie bez żadnego konkretnego objeżdżenia świetnie radził sobie w Nice Cup. Jestem przekonany, że gdyby tych imprez było więcej jego wynik w meczu byłby okazalszy – kontynuował Piskorz.

ZOBACZ WIDEO Filmik promujący finał Lotos MPPK w Ostrowie Wlkp. (WIDEO)

Trener gospodarzy Paweł Baran początkowo starał się zripostować komentarz przedstawiciela przyjezdnych. - Nie wiem czemu krakowianie rzucają błotem. Niech powiedzą prawdę jaka była odnośnie ich przynależności klubowej.
- Ale tu nikt nikogo nie obraża - odbił piłeczkę kierownik Arge Speedway Wandy, a szkoleniowiec Grupy Azoty Unii Tarnów poproszony o szersze wyjaśnienia nabrał wody w usta. - To jest bez sensu i nie mam nic do powiedzenia w tej sprawie - rzucił.

Źródło artykułu: