Wakacje dobrze zrobiły żużlowym arbitrom. Zdaniem szefa polskich sędziów Leszka Demskiego, niedzielne spotkania PGE Ekstraligi w Grudziądzu i Gorzowie były prowadzone bez zarzutów. Inna sprawa, że rozjemcy nie mieli trudnego zadania.
W Grudziądzu, gdzie MRGARDEN GKM Grudziądz podejmował ROW Rybnik mieliśmy tak naprawdę tylko jedną sporną sytuację. Tobiasz Musielak wyprzedzając w 11. biegu Mike'a Trzensioka zahaczył o jego motocykl, czym spowodował upadek młodzieżowca GKM-u. - Musielak mógł jednak uniknąć wykluczenia. Wystarczyło, żeby pojechał bliżej krawężnika i wówczas nie doszłoby do kontaktu - uważa Demski, co nie zmienia faktu, że arbiter Paweł Słupski może spać spokojnie i czekać na kolejne delegacje.
W Gorzowie na wieżyczce zasiadł Artur Kuśmierz. Sędziego z Częstochowy nie można posądzać o kant sportowy czy brak ostrości widzenia. Wszystkie decyzje o wykluczeniach zostały bowiem podjęte z duchem regulaminu. Również ta z czternastego wyścigu, w której z nawierzchnią gorzowskiego owalu zapoznał się Krzysztof Kasprzak. Kibice gwizdali na Macieja Janowskiego, ale Kuśmierz miał rację. - Arbiter mógł powtórzyć wyścig w czwórkę, ale decyzja o wykluczeniu Kasprzaka też jest uzasadniona - przyznał Demski.
ZOBACZ WIDEO Maksym Drabik: Na świętowanie nadejdzie czas po sezonie (WIDEO)