Chris Holder ma potężny problem mentalny. Ktoś powinien mu doradzić, żeby zrobił to co Ward

WP SportoweFakty / Tomasz Sieracki / Na zdjęciu: Jacek Gajewski za plecami Chrisa Holdera
WP SportoweFakty / Tomasz Sieracki / Na zdjęciu: Jacek Gajewski za plecami Chrisa Holdera

Chris Holder z Toruniem związany jest od 2008 roku. Od tego czasu Australijczyk nie zdecydował się na zmianę otoczenia. Sławomir Kryjom uważa, że nowe środowisko mogłoby mu pomóc w powrocie do wysokiej formy.

W tym artykule dowiesz się o:

- Chris nie jest wiekowym zawodnikiem. W tym roku skończy dopiero 30 lat i może jeszcze wiele osiągnąć - mówi nam Sławomir Kryjom, który Australijczyka zna doskonale, bo prowadził go, kiedy był menedżerem Unibaksu Toruń.

Kryjom przyznaje, że tak słabego Chrisa Holdera nie oglądał już dawno. A były mistrz świata przeżywał w trakcie swojej kariery wzloty i upadki. W 2014 wrócił do zespołu po bardzo ciężkiej kontuzji, która tak naprawdę mogła zakończyć jego karierę.

- Wypadek w Coventry, do którego doszło w 2013 roku, był naprawdę makabryczny. Po powrocie Chris miał olbrzymi problem z wyjazdami, ale na Motoarenie był pewnym punktem drużyny. Wydawało się, że powrót do mistrzowskiej formy jest tylko kwestią czasu - przekonuje Kryjom.

Były menedżer Unibaksu nie jest wprawdzie teraz blisko Holdera, ale gołym okiem zauważa, że jedynym problemem żużlowca nie są kwestie sprzętowe. - On już borykał się z wolnymi silnikami, ale wtedy i tak potrafił ścigać się skutecznie na Motoarenie. Teraz nawet z tym ma czasami problemy. Spotkanie w Lesznie pokazuje, że Australijczyk ma najprawdopodobniej potężny problem mentalny - twierdzi Kryjom.

ZOBACZ WIDEO Filmik promujący finał Lotos MPPK w Ostrowie Wlkp. (WIDEO) (WIDEO)(WIDEO)

Wiele osób twierdzi, że Holder, który w Toruniu startuje od 2008 roku, potrzebuje zmiany klimatu. Kryjom uważa, że efekt mógłby być podobny jak w przypadku jego serdecznego przyjaciela Darcy'ego Warda. - W przeszłości został zesłany do Gdańska, odjechał świetny sezon i wrócił ze zdwojoną siłą. Był jednym z najlepszych zawodników w drużynie - zauważa ekspert WP SportoweFakty.

- Nowe środowisko otwiera umysł. Zawodnik poznaje wtedy również nowych ludzi i to często staje się motywacją do stawiania sobie nowych celów. Inna sprawa, że akurat Holderowi z Toruniem będzie rozstać się bardzo trudno - podkreśla Kryjom.

I trudno nie przyznać mu racji. Holder z toruńskim klubem związany jest bardzo mocno. Pod wieloma względami reprezentowanie jego barw jest dla Australijczyka korzystne. Być może nadchodzi jednak moment, w którym trzeba zaryzykować.

- Toruń jest tak zlokalizowany, że starty w tym klubie są dla niego wygodne. Poza tym, Chris może tam liczyć na wsparcie sponsorów. Decyzja o odejściu na pewno łatwa nie będzie, ale może dać dobry efekt. Pytanie, czy w jego otoczeniu jest ktoś, kto pomoże mu ją podjąć - podsumowuje były menedżer Unibaksu.

Komentarze (80)
avatar
M70
1.08.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ward został wysłany do Gdańska "za całokształt" a nie żeby się tylko odbudował. Wychowawczo żeby troszkę spokorniał. W przypadku Holdera to nie wiele da. Facet nie ma radości z jazdy, z życia. Czytaj całość
avatar
DB Magpie
1.08.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Najwazniejsze pytanie jest czy Chrisowi sie wogole jeszcze chce jezdzic? Na powyzszym zdjeciu wyglada jakby myslami byl wogole gdzie indziej... Ktos wczesniej pisal,ze ponoc zostawila go partne Czytaj całość
kaszan
1.08.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Chris zmienił w tym roku środowisko w UK - czy to coś pomogło? A o ile więcej spotkań odbywa się tam niż w naszej lidze, a co za tym idzie, o ile większy wpływ na mentalność zawodnika powinna m Czytaj całość
avatar
KarlisSG
31.07.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Niech idzie do Wawrowa ... tam jest Speedway Fun, moze odzyska radosc z jazdy :-) A tak na powaznie to jak mu wszyscy dadza swiety spokoj to bedzie git.... Ale w dobie internetu, "ekspertow" i Czytaj całość
avatar
Gedanesis
31.07.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W zasadzie.... Zgadzam się z autorem. Ktoś powinien doradzić Chrisowi, by zrobił to co Ward i poszedł....do Gdańska ;-)