Sprzęt wyhamował Fredrika Lindgrena. Szwed znów chce być na szczycie

WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Fredrik Lindgren
WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Fredrik Lindgren

Fredrik Lindgren, po świetnym rozpoczęciu zmagań w tegorocznym cyklu Grand Prix, w ostatnich turniejach nieco spuścił z tonu. Czy w sobotę Szwed wróci na odpowiednie tory?

W tym artykule dowiesz się o:

Po drugim miejscu w Grand Prix Słowenii w Krško oraz zwycięstwie w turnieju GP Polski w Warszawie, Fredrik Lindgren w ostatnich turniejach nie prezentował się już tak wyśmienicie. Obecnie Szwed zajmuje 4. lokatę w przejściowej klasyfikacji elitarnego cyklu, tracąc jednak do zajmujących ex aequo drugą pozycję Patryka Dudka i Macieja Janowskiego 17 punktów.

- Ostatnio trochę gorzej spisywał się mój sprzęt, ale to nie oznacza, że zapomniałem jak się jeździ. Pokazałem to w pierwszych wyścigach w Grand Prix w Cardiff. Nie ma powodów, dla których nie mógłbym z powrotem wrócić na szczyt w cyklu. Presja jest teraz na zawodników, którzy są obecnie w topie - przyznał Lindgren w rozmowie ze speedwaygp.com.

W najbliższą sobotę zostanie rozegrany turniej Grand Prix Szwecji. 31-latek owal w Malilli zna jak własną kieszeń, co postara się wykorzystać podczas zawodów na domowym stadionie Dackarny, której barwy reprezentuje w obecnym sezonie Elitserien. - Kolejna runda będzie dla mnie wyjątkowa, bo cykl zawita na mój domowy tor w Szwecji. Już nie mogę się doczekać tych zawodów. Owal w Malilli jest niezły i zazwyczaj jest na nim ciekawe ściganie. Obecnie nie prezentuje się zbyt dobrze na torze w Malilli. Czeka mnie jednak jeszcze kilka testów i jestem pewny, że one zaprocentują w sobotę - powiedział Lindgren.

ZOBACZ WIDEO PGE Indywidualne Międzynarodowe Mistrzostwa Ekstraligi 2017 (WIDEO)

Źródło artykułu: