Plusy i minusy weekendu. Brzuch na kierownicy i torowe rewolucje w Falubazie

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Jack Holder i Brady Kurtz walczą o punkty na torze
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Jack Holder i Brady Kurtz walczą o punkty na torze

Wojciech Dankiewicz, ekspert nSport+, uczepił się w trakcie niedzielnej transmisji z meczu ROW – Get Well (49:41) Madsa Korneliussena. - Jak siedział pochylony na motocyklu, widziałem brzuch na kierownicy - mówi Dankiewicz.

- Przydałby się Duńczykowi z ROW-u jakiś minus na wadze - ocenia Wojciech Dankiewicz i już wiadomo, że pierwsza szpilka trafia w Madsa Korneliussena. - Za brak przygotowania i formy fizycznej. Aż się dziwiłem, że dostał trzy szanse. Rybniczanie mogli spróbować dać więcej okazji Damianowi Balińskiemu, który mógł coś nadrobić ambicją, walecznością i znajomością toru. Korneliussen był największą dziurą w składzie ROW-u. A wystarczyło, że zdobyłby pięć punktów i Rybnik byłby w raju, bo zapewniłby sobie utrzymanie.

Zostajemy przy meczu ROW Rybnik - Get Well i plus dla Torunia. - Daniel Kaczmarek źle przestawił sprzęt po pierwszym biegu - analizuje Dankiewicz. - W ogóle cała drużyna poszła w pewnym momencie nie w tę stronę, co trzeba. Były zęby w górę, a powinny być w dół. Jednak trudno wieszać psy na drużynie, która zdobywając bonusa osiągnęła cel. Zrobiła to, choć jechała bez Hancocka i Miedzińskiego, a jeszcze szybko wypadł Paweł Przedpełski.

Na koniec wieści z Rybnika plus dla Brady Kurtza. - Dobrze pojechali też Tobiasz Musielak i Kacper Woryna, ale to Kurtz zrobił furorę robiąc więcej niż od niego oczekiwano - ocenia Dankiewicz. - Jak każdy chłopak z Australii ma charakter. U siebie w kraju przetarł się na trudnych torach, a rzucony na głęboką wodę w Europie radzi sobie naprawdę dobrze. A jak wjechał między dwóch rywali na prostej, to od razu przypomniał mi się Joe Screen. Czas najwyższy, żeby Brady zaczął jeździć w PGE Ekstralidze na stałe. Słyszałem, że Unia Leszno chce go wziąć i to nie byłoby złe rozwiązanie.

Minusik dla Betardu Sparty za przegraną w Częstochowie. - Najbardziej zawiodła trójka Milik, Lebiediew i Woźniak. Dobrze, że Dróżdż się nieźle spisał, bo wynik mógł być gorszy. Porażka wygląda i na jakąś zadyszkę faworyta do wygrania ligi. Dobrze, że teraz, bo za tydzień bardzo ważne przetarcie przed play-off z Falubazem.

Plus dla Włókniarza Vitroszlif CrossFit Częstochow. Nie tylko za wygraną ze Spartą. - Za cały sezon. To była drużyna typowana do spadku. Zresztą, przed sezonem, Włókniarz wyglądał, jak zlepek ludzi po przejściach. Dwóch wiekowych zawodników, czyli Holta i Ułamek, a także Madsen wchodzący w rozgrywki z kłopotami, że o reszcie nie wspomnę. Teraz okazuje się, że wszystko zostało trafione idealnie - komentuje Dankiewicz.

Minus za tor w Zielonej Górze. - Jeśli cichy i dobrze ułożony chłopak, jakim jest Alex Zgardziiński mówi publicznie, że nawierzchnia nie jest sprzymierzeńcem gospodarzy, to znaczy, że coś jest na rzeczy. Zresztą to nie pierwszy mecz, w którym Falubaz ma kłopoty u siebie. Zresztą, jak widzę, że Piotr Protasiewicz nie potrafi się napędzić w Zielonej Górze, to znaczy, że coś tam nie gra - kończy Dankiewicz.

ZOBACZ WIDEO Ryszard Czarnecki: Ta impreza ma stałe miejsce w kalendarzu żużlowym (WIDEO)

Źródło artykułu: