Grzegorz Zengota: Atmosfera jest, ale nie rozumiemy się na torze

WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Grzegorz Zengota przed zawodami
WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Grzegorz Zengota przed zawodami

W minioną niedzielę MRGARDEN GKM Grudziądz pokonał na własnym torze Fogo Unię Leszno 48:40. Niepocieszony po spotkaniu był Grzegorz Zengota, który liczył na zwycięstwo Byków i lepszy wynik indywidualny.

Zespół Piotra Barona chciał zrehabilitować się za ostatnią porażkę w Lesznie z Cash Broker Stalą Gorzów. Początek spotkania z MRGARDEN GKM miał wyrównany przebieg i wydawało się, że jego losy rozstrzygną się dopiero w biegach nominowanych. Później jednak grudziądzanie odskoczyli Fogo Unii, której na osłodę pozostał punkt bonusowy.

- Pod względem widowiska były to na pewno fajne zawody dla kibiców. Z kolei patrząc na wynik Unii i mój dorobek indywidualny, to osobiście nie jestem zadowolony. Liczyłem, że zwyciężymy w Grudziądzu i mocno o to powalczymy. Owszem, mamy punkt bonusowy, ale nie jest to moim zdaniem żadne pocieszenie, bo przyjechaliśmy z zamiarem odniesienia zwycięstwa - powiedział w rozmowie z naszym portalem, Grzegorz Zengota.

Wychowanek Falubazu Zielona Góra miał bardzo dobry początek meczu, ale w końcówce kompletnie się pogubił. Jego zdaniem zabrakło przede wszystkim odpowiedniej komunikacji na torze i żałuje, że przez nieporozumienia z partnerami z drużyny, nie udało mu się zapisać przy swoim nazwisku większej liczby punktów. - Początek w moim wykonaniu był całkiem niezły, ale końcówka mi się kompletnie nie poukładała. Szczególnie gdzieś na torze, bo totalnie jako zespół się nie rozumieliśmy na torze między sobą i te punkty po prostu potraciłem. Żałuje tego, bo tak naprawdę wszystko było na wyciągnięcie ręki, a się nie udało. Jesteśmy zespołem, mamy fajną atmosferę, ale musi być też zrozumienie na torze, bo tego uważam, że od jakiegoś czasu nam brakuje - zauważa reprezentant Fogo Unii Leszno.

Zawodnik mówi o dobrym widowisku, które stworzyli zawodnicy obu drużyn i ma stuprocentową rację. Był to chyba najbardziej interesujący mecz w tym sezonie przy Hallera, który obfitował w wiele mijanek na torze. Oba zespoły walczyły tak, jakby był to mecz o wszystko. - Każdy wiedział o co jedzie. Chcieliśmy wygrać, grudziądzanie też mieli zamiar odnieść zwycięstwo przed własną publicznością, dlatego również walczyli o punkty na torze dosyć ostro. To jest żużel i o to chodzi, bo nikt zwycięstw za darmo nie oddaje. Jest coraz bliżej końca sezonu i każdy zdaje sobie sprawę z powagi tego, co nas czeka. Przed play-offami zespoły chcą być w jak najlepszej formie, więc te punkty czasem są wręcz wyrywane na żyletki, ale takie biegi się podobają kibicom i w Grudziądzu na pewno byliśmy świadkami kapitalnego widowiska - kończy Zengota.

ZOBACZ WIDEO Zobacz na czym polega praca kierownika startu

Komentarze (15)
avatar
TWin
15.08.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Drużyna złożona ze średniaków i Emila nie jest w stanie zdobyć nic więcej. Super , że będzie czwarte miejsce! Na przyszłość wnioskuję do prezesów, żeby przy podpisywaniu kontraktów tak samo pot Czytaj całość
KACPER.U.L
15.08.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zengi,mów wprost,a nie cyckasz cukierka przez papierek.Z Dzikiem byłoby lepiej.W parkingu,i na torze. 
avatar
yes
15.08.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"Atmosfera jest, ale nie rozumiemy się na torze" - ktoś powiedziałby o chemii ;) 
avatar
TomdeX
15.08.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Problem w tym, że tej komunikacji od początku nie było i nie ma. Wywożenie siebie nawzajem, brak jazdy parą (zostawianie luki między sobą w którą wchodzi przeciwnik), zamykanie drogi przy płoci Czytaj całość
avatar
Kenneth Bjerre
15.08.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Panie Redaktorze,
wypadałoby sprawdzić artykuł pod kątem błędów ortograficznych przed publikacją.
Trzymajcie poziom...