Torunianie byli krytykowani po ostatnim meczu w Rybniku. Szef ROW-u Krzysztof Mrozek stwierdził wtedy, że Paweł Przedpełski pojawił się w parku maszyn i miał ze sobą kule. Zdaniem prezesa miało to świadczyć o tym, że zawodnik nie jest do końca zdrowy. - O tym na szczęście decyduje lekarz medycyny sportowej, a nie prezes jednego czy drugiego klubu - odpowiada Jacek Frątczak.
Dla menedżera Get Well Toruń zamieszanie dotyczące jego zawodnika jest niezrozumiałe. Frątczak przekonuje, że Przedpełski może chodzić samodzielnie. Wcale nie musi się niczym podpierać. W czym zatem rzecz?
- Paweł ma ze sobą kule, ale wynika to tylko i wyłącznie z tego, że staw skokowy jest nieco osłabiony. W ten sposób można pozwolić nodze na maksymalny odpoczynek. Nie ma nic dziwnego w tym, że zawodnik czymś się podpiera, a później wsiada na motocykl. Liczą się fakty, a te są takie, że Paweł jest zdolny do jazdy na żużlu - przekonuje Frątczak.
Get Well zapewnia, że aktualny stan zdrowia Przedpełskiego jest na tyle dobry, że zawodnik na pewno nie jest zagrożeniem dla siebie ani innych uczestników meczu. W niedzielę podczas meczu z MRGARDEN GKM-em Grudziądz znowu będzie jednak poruszać się o kulach. Frątczak chce, żeby jego żużlowiec w dalszym ciągu maksymalnie oszczędzał nogę.
ZOBACZ WIDEO Krystian Pieszczek: Będę chciał sprostać zadaniu
a tkaich jak ty czy emu tam nigdy nie bedzie proste bo donosicieli tma nie potrzeba xd
tu pausjecie Czytaj całość