Bartosz Zmarzlik faworytem Grand Prix w Gorzowie. Musi pokonać rywali i presję

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Bartosz Zmarzlik podczas zawodów z cyklu Grand Prix
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Bartosz Zmarzlik podczas zawodów z cyklu Grand Prix

Głównym faworytem sobotniej Grand Prix Polski w Gorzowie będzie Bartosz Zmarzlik. Czy 22-latek poradzi sobie z presją i na Jancarzu zagra "Mazurek Dąbrowskiego"? W przeszłości bywało z tym różnie.

Bartosz Zmarzlik już od kilku lat zalicza się do absolutnego, światowego topu. 22-letni zawodnik niejednokrotnie pokazał już, że potrafi wygrywać, wszak spora kolekcja medali mistrzostw świata i Europy nie wzięła się znikąd. Czy jednak jest w stanie powtórzyć sukces z przeszłości i znów triumfować w Gorzowie?

Wciąż aktualny drugi wicemistrz świata owal w północnej części województwa lubuskiego zna jak własną dłoń i nie będzie przesadą stwierdzenie, że dawno nikt w Gorzowie nie pokonywał łuków z taką swobodą. Nic więc dziwnego, że przy okazji wszelkiego rodzaju turniejów indywidualnych, jeśli chodzi o faworytów mówi się przede wszystkim o Zmarzliku. Reszta to tylko peleton, w którym nominuje się jednostki mogące wystrzelić i zagrozić liderowi.

Jeśli prześledzić karierę Zmarzlika, okazuje się, że stadion w Gorzowie wcale nie jest dla niego taki szczęśliwy. Jedyny tytuł Młodzieżowego Indywidualnego Mistrza Polski zdobył w Lesznie w 2015 roku, choć wcześniej dwukrotnie miał okazję stanąć do walki u siebie. W 2011 roku pokonał go Piotr Pawlicki, a w 2014 mistrzem został Szymon Woźniak. Podobnie sytuacja klaruje się w rywalizacji seniorów. W tym roku Zmarzlik nie dojechał nawet do finału, a dwa lata temu uznał wyższość Macieja Janowskiego. Grand Prix? Wygrał w 2014 jako najmłodszy żużlowiec w historii, ale już w kolejnych dwóch sezonach, mimo dobrego początku, zawodził w najbardziej kluczowym momencie.

Można odnieść wrażenie, że Zmarzlik w najważniejszej chwili zwyczajnie się spala. Z tą tezą nie godzi się Stanisław Chomski, trener Cash Broker Stali Gorzów, który młodego zawodnika miał okazję obserwować od samego początku jego żużlowej przygody. - Bartek dobrze przepracował kluczowy okres jeśli chodzi o mentalność i podejście do tego sportu. Nie uważam żeby on się spalał w kluczowych momentach. Na tym poziomie po prostu wszystko musi zagrać w odpowiednim miejscu i czasie. O kwestie psychologiczne jestem jednak spokojny. Bartek jest zawodnikiem, który nauczył się jak wygrywać i przegrywać. Umie się cieszyć sukcesem i wyciągnąć wnioski z porażki. Po kilkunastu turniejach w roli stałego uczestnika dojrzał też do cyklu. Wie, że to nie są tylko jedne zawody, że te punkty trzeba kompletować przez cały rok - stwierdził doświadczony szkoleniowiec.

ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga: rybnicki #SmakŻużla

Chomski zauważył, że poprawę w jeździe 22-latka widać zwłaszcza w ostatnim czasie. Wystarczy przypomnieć Grand Prix Szwecji, gdzie Zmarzlik w znakomitym stylu, na ostatnich metrach, wyprzedził Antonio Lindbaecka i wygrał swój drugi turniej w życiu. - U Bartka dopiero niedawno przyszła stuprocentowa stabilizacja i to było doskonale widać podczas Grand Prix Szwecji. Rywale raczej się pilnowali, a on wyłamał się ze schematu i skrupulatnie, łuk po łuku, budował swoją prędkość by na sam koniec zwyciężyć. To też pokazuje, że jest on jednym z nielicznych zawodników, którzy nawet jeśli nie mają sprzętu dopasowanego do swoich oczekiwań, i tak potrafią wyciągnąć z niego maksimum i jechać dobrze - powiedział.

Jeśli jednak Zmarzlik znów w Gorzowie zawiedzie w decydującym momencie, automatycznie uruchomi lawinę spekulacji na temat nie radzenia sobie z presją. - Jestem tego całkowicie świadomy, choć absolutnie się z tym nie zgadzam. Spala się zawodnik, który w pewnym momencie po prostu pęka. A o Zmarzliku tego powiedzieć nie można. Widzimy przecież, jakie on akcje przeprowadza. Gdyby nie wytrzymywał presji, to by tego nie było, traciłby mnóstwo pozycji albo notowałby uślizgi przy takich atakach - zauważył Chomski.

Grand Prix Polski w Gorzowie już w najbliższą sobotę. Będący ostatnio w kosmicznej formie Zmarzlik znów będzie zdecydowanym i jedynym faworytem tego turnieju. Czas pokaże, czy dotychczasowe porażki na własnym torze to tylko niefortunny zbieg okoliczności, niezgranie się wszystkich elementów we właściwym czasie, czy może głębszy problem.

Źródło artykułu: