Amerykanin Greg Hancock jest do tej pory jedynym żużlowcem, który wygrał rundę Speedway Grand Prix w Gorzowie Wielkopolskim i potem sięgnął po tytuł mistrzowski. Było to w pierwszym sezonie rozgrywania GP nad Wartą, czyli w 2011 roku. Zawody przerwano z powodu opadów deszczu już po szesnastu biegach. Tym samym doświadczony żużlowiec przypieczętował sukces w całej rywalizacji.
Rok później triumfował Martin Vaculik, który zastępował wówczas kontuzjowanego Jarosława Hampela. Słowak jako pierwszy stały rezerwowy cyklu stanął na wysokości zadania i wygrał turniej. Łącznie wystąpił w sześciu rundach i osiągnął niezłe wyniki, co pozwoliło mu zająć 11. miejsce na koniec sezonu.
W 2013 roku najlepszy w Gorzowie Wlkp. okazał się wielki nieobecny z 2012 roku, czyli Hampel. Zwycięstwo na Stadionie im. Edwarda Jancarza nikogo specjalnie nie zdziwiło, bo Polak jeździł w opisywanym sezonie świetnie. Do samego końca walczył o złoty medal IMŚ, jednak musiał uznać wyższość Taia Woffindena i ostatecznie zdobył srebrny medal.
Gorzowska runda w sezonie 2014 mogła podobać się polskim kibicom. Mieliśmy bowiem dwóch rodaków na podium. Pierwsze miejsce zajął występujący z dziką kartą 19-letni Bartosz Zmarzlik, a na trzeciej pozycji uplasował się Krzysztof Kasprzak. Dla juniora Stali Gorzów był to jedyny występ w ówczesnej edycji cyklu, więc żużlowiec nie miał możliwości walki o dobre miejsce w klasyfikacji generalnej.
ZOBACZ WIDEO Kulisy pracy kierownika drużyny w PGE Ekstralidze
W sezonie 2015 na gorzowskim owalu wygrał jeszcze inny zawodnik - Matej Zagar. Było to jego drugie zwycięstwo w tamtej edycji cyklu i drugie w Polsce. Wcześniej zwyciężył na PGE Narodowym. Inne starty nie powalały na kolana, ale pozwoliły na spokojne utrzymanie wśród najlepszych zawodników na świecie. Skończyło się na szóstym miejscu.
Rok temu turniej nad Wartą padł łupem Jasona Doyle'a, który mknął po zwycięstwo w klasyfikacji generalnej. Na drodze jednak stanęła kontuzja, przez którą nie mógł wystartować w ostatnim turnieju GP i sezon skończył na piątej pozycji.
Teraz przed wielką szansą staje Maciej Janowski, który jeszcze nigdy nie wygrał tak prestiżowego turnieju na torze w Gorzowie Wlkp. Miał okazję ścigać się z najlepszymi na tym owalu w 2015 i 2016 roku. Zajął odpowiednio 13. i 10. miejsce. Teraz czas na awans do półfinału, skąd już otwarta droga do podium. A potem walka o złoto na koniec sezonu.