Maciej Janowski w wodzie i błocie. Piotr Pawlicki w końcu miał farta

WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Na zdjęciu: Maciej Janowski w Grand Prix
WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Na zdjęciu: Maciej Janowski w Grand Prix

Po losowaniu numerów przed Grand Prix Polski w Gorzowie Wielkopolskim tak samo trudno o optymizm, jak i pesymizm. Najtrudniejsze zadanie czeka Macieja Janowskiego.

- Ma numer pierwszy, czyli ten najdziwniejszy - twierdzi Krzysztof Cegielski. - Teoretycznie dobre pola, bo zaczyna i kończy się na tych wewnętrznych, ale za każdym razem jedzie się po kosmetyce toru. To oznacza, że zawsze będzie startować w wodzie lub błocie. Kiedy będzie od krawężnika, to przy dobrym starcie na pewno sobie poradzi. Trudniej będzie z pól zewnętrznych  - dodaje nasz ekspert.

Cegielski twierdzi, że wszyscy nasi reprezentanci mogą zazdrościć Piotrowi Pawlickiemu. Piąty numer to znakomita wiadomość dla zawodnika Fogo Unii Leszno, który dwa razy pojedzie z pierwszego pola. Najtrudniej będzie mu w wyścigu piątym, w którym wystartuje w kasku białym i tuż po kosmetyce toru. - Ma jeden z lepszych numerów startowych i akurat jemu to się należało. W tym roku losowania go nie oszczędzały - podkreśla Cegielski.

Bartosz Zmarzlik wylosował numer siódmy. On i Patryk Dudek będą jechać w fazie zasadniczej dwukrotnie z trzeciego pola. Gorzowianin tylko raz pojedzie po równaniu i roszeniu toru, ale będzie mieć wtedy pierwsze pole. Zielonogórzanin nie będzie miał do tego okazji. - Numer Bartka nie jest ani dobry, ani zły. Jeśli odniesie jednak sukces, to nikt nie będzie mógł powiedzieć, że dopisało mu szczęście. Trzecie pole, na którym częściej będą stawać on i Patryk będzie w Gorzowie raczej najgorsze, ale kto ma sobie z nim poradzić, jeśli nie oni? Zwłaszcza Bartek powinien zrobić to dość dobrze, bo ma świetnie opanowany pierwszy łuk, a przy słabszym starcie ta ma ogromne znaczenie - podsumowuje Cegielski.

Jeśli chodzi z kolei o Krzysztofa Kasprzaka, to nasza dzika karta wylosowała numer 13. Powodów do narzekań nie ma, bo będą dwa biegi z pierwszego pola, z czego jeden tuż po równaniu i roszeniu. Zawodnik, który doskonale zna gorzowski obiekt, powinien bez trudu odnaleźć się w tej sytuacji.

ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga: rybnicki #SmakŻużla

Źródło artykułu: