25-letni żużlowiec otrzymał możliwość jazdy w Speedway Grand Prix po tym, jak kontuzji nabawili się stali uczestnicy mistrzostw: Nicki Pedersen, Greg Hancock i Niels Kristian Iversen, ale także rezerwowi Peter Kildemand i Max Fricke.
- Oczywiście, to naprawdę dobre, że mogę tu jeździć. Miałem kilka dobrych zawodów, które sprawiały, że czułem, iż przynależę do czołówki. Jeżdżę coraz lepiej w tym roku. Pracowałem nad sobą bardzo dużo. To miłe być tutaj i zobaczymy, co będę mógł zrobić - stwierdził Michael Jepsen Jensen, który wraz z Vaclavem Milikiem i Andrzejem Lebiediewem został dodatkowo nominowani przez BSI.
Duńczyk przyznaje, że nie spodziewał się takiego obrotu spraw. - Byłem trochę zaskoczony, ponieważ nie oczekiwałem tego. Dlatego tym bardziej jest to miłą niespodzianką, by być tutaj i starać się jeździć jak najlepiej - powiedział.
Na wyżej wspomnianej liście kontuzjowanych znalazło się trzech reprezentantów Kraju Hamleta. Niewielkie jest prawdopodobieństwo, że któryś z nich utrzyma się w cyklu na przyszły rok. Trudno sobie jednak wyobrazić Grand Prix bez żużlowca z Danii. Kto dostanie stałą "dziką kartę"? - To mogę być ja. Myślę, że powinienem pokazać się z dobrej strony, czym zwiększę swoje szanse. Zobaczymy. Muszę tylko jeździć i robić, co w mojej mocy - zauważył jedyny jeździec z Półwyspu Jutlandzkiego.
ZOBACZ WIDEO Zobacz na czym polega praca komisarza toru
Z całą pewnością zawodnik Get Well Toruń będzie chciał wykorzystać swoje pięć minut w cyklu, by wywrzeć dobre wrażenie na organizatorach, co pozwoliłoby mu ponownie ścigać się z najlepszymi na stałe. - Już wcześniej jeździłem jeden sezon w GP i nie był to najlepszy rok dla mnie, ale nie było też aż tak źle. Chcę wrócić i to jest moim celem - zakończył Michael Jepsen Jensen.
Pierwsza okazja ku temu już w sobotę, 26 sierpnia, podczas Grand Prix Polski w Gorzowie. Początek turnieju o godzinie 19. Tradycyjnie na naszym portalu przeprowadzimy tekstową relację LIVE.