Grand Prix Polski: W finale Taiowi Woffindenowi już nie zabrakło paliwa. Drugie miejsce Patryka Dudka (relacja)

Tai Woffinden najlepszy w GP Polski w Gorzowie. W pierwszym starcie Anglikowi wyciekło paliwo, ale potem już nie miał awarii, a na dokładkę był bardzo szybki. My cieszymy się z drugiego miejsca Patryka Dudka. Pecha w finale miał Bartosz Zmarzlik.

Dariusz Ostafiński
Dariusz Ostafiński
Tai Woffinden w walce z Nielsem Kristianem Iversenem WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Tai Woffinden w walce z Nielsem Kristianem Iversenem

Zaczęło się od hymnu zaśpiewanego przez 17 tysięcy gardeł, wielkiej biało-czerwonej flagi ułożonej z kartoników i owacyjnego przywitania Bartosza Zmarzlika. Było więc pięknie i podniośle. Do pełni szczęścia brakowało już tylko dobrego otwarcia w wykonaniu naszych zawodników. Początek był jednak koszmarny. Mniejsza o to, że w 1. biegu Michael Jepsen Jensen z łatwością objechał kurczowo trzymających się krawężnika Macieja Janowskiego i Patryka Dudka. Gorzej, że w 2. wyścigu Piotr Pawlicki fatalnie upadł po kraksie z Emilem Sajfutdinowem.

Polak nie tylko dotkliwie się potłukł, ale i oberwał w plecy i w głowę (dokładniej w potylicę) fruwającym motocyklem. Wyglądało to naprawdę dramatycznie. Na dokładkę Pawlicki został z powtórki wykluczony. - Za co - dziwił się komentujący turniej w Canal Plus Krzysztof Cegielski (wtórował mu siedzący w studio Jarosław Hampel: "Trudno znaleźć winnego tego upadku"), bo też sytuacja była trudna do interpretacji. Pawlicki był niewątpliwie zaskoczony faktem, że Sajfutdinow znalazł jeszcze lukę między nim a bandą i wjechał w nią nie przejmując się nawet pracującym łokciem Piotra.

Całe szczęście, że Pawlicki, choć opuszczał tor w karetce, wyszedł z karambolu cało. W parku maszyn opuścił ambulans o własnych siłach. Narzekał co prawda na ból złamanej niedawno kości strzałkowej, ale lekarz zawodów nie miał wątpliwości, że Piotr jest zdolny do dalszej jazdy. - Nawet nie był oszołomiony - komentował lekarz zachowanie żużlowca Fogo Unii Leszno, a on sam, w drugiej serii, efektownie wygrywając swój wyścig jakby chciał potwierdzić, że nic mu nie dolega. Późniejsze biegi pokazały jednak, że Pawlicki nie czuł się komfortowo.

Zmarzlik, czyli ten, dla którego kibice, w przeważającej większości, tak szczelnie wypełnili stadion, miał na "dzień dobry" furę szczęścia. Wygraną w pierwszym starcie zgarnął dzięki powtórce. Pierwsze podejście miał słabe, ale upadł Pawlicki. Drugi wyjazd Bartosza był jeszcze gorszy, bo gdyby nie prezent od Vaclava Milika na trasie, to przyjechałby ostatni.

ZOBACZ WIDEO Dublet Roberta Lewandowskiego - zobacz skrót meczu Werder Brema - Bayern Monachium [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Dla Zmarzlika zaskoczeniem musiał być tor. Angielscy organizatorzy nie popisali się już na piątkowym treningu, gdzie przygotowali nawierzchnię tak, że żużlowcy nie kwapili się do jazdy. W sobotę było tylko odrobinę lepiej. Stanisław Chomski, trener Cash Broker Stali Gorzów, mówił nam, że tor wreszcie został obficie zlany wodą, więc materiał powinien być dobrze związany. Bartoszowi wody jednak było za mało. Miał duży kłopot na starcie, a i na dystansie nie potrafił rozpędzić motocykla. Cegielski zauważył, że zrobiono "suchą kopę", a Zmarzlikowi taka nawierzchnia nie bardzo pasowała. W serii kończącej rundę zasadniczą przegrał nawet z Martinem Smolinskim. - Świat się kończy - zauważył zdziwiony tym faktem Cegielski.

Macieja Janowskiego chyba uwierał fotel lidera cyklu, bo w Gorzowie był wolny i dziwnie spięty. W pierwszym biegu jeszcze nie wyglądało to najgorzej, ale z każdym kolejnym z Macieja uchodziło powietrze. Nie potrafił znaleźć prędkości, zadziorności w jego jeździe też wielkiej nie było. Nic dziwnego, że po czwartej serii Jason Doyle zrównał się z Janowskim w klasyfikacji generalnej. W piątej serii Maciej wyszedł jeszcze na samodzielne prowadzenie, ale w półfinale stracił je ponownie.

Dla Polaków turniej w Gorzowie był prawdziwą drogą przez mękę. Dziw bierze, że aż trzech naszych awansowało do półfinałów. O swoje walczyli do ostatniej serii. Wówczas to Zmarzlik wyszarpał na trasie ważny punkt mijając Chrisa Holdera, Dudek nie dał się Doyle’owi, wreszcie Pawlicki wygrał po zaciętej walce z Jensenem.

W półfinale rozpędzeni Polacy nie zwalniali tempa. Dudek wystrzelił z pierwszego pola i zamknął krawężnik przed zaciekle atakującym Taiem Woffindenem. Anglik nie miał się gdzie i jak wcisnąć, więc Patryk mógł spokojnie pomknąć do mety po swoje. Potem mieliśmy zdeterminowanego Zmarzlika, który na pierwszym łuku praktycznie położył się na Sajfutdinowa wytrącając go z rytmu. - Ten tor sprawiał mi kłopoty, ale w Gorzowie to nie może być żadne wytłumaczenie. Jednak teraz już nic na siłę, jedziemy na luzie - mówił Zmarzlik przed drugim półfinałem, a luz najzwyczajniej mu pomógł.

Finał nie był szczęśliwy dla Zmarzlika, który po starcie wyrwał sznurek od zabezpieczenia zapłonu i zanim na dobre ruszył, to już nie miał kogo ścigać. O wiele lepiej poradził dobie Dudek, który był najlepszy na starcie, ale potem nie mógł zatrzymać rozpędzonego Woffindena. Anglik rozpoczął start w Gorzowie od wycieku paliwa w pierwszej serii (cud, że nie stracił wygranej), ale potem jeździł, jak za najlepszych lat.

Wyniki:
1. Tai Woffinden (Wielka Brytania) - 18 (3,2,2,3,3,2,3)
2. Patryk Dudek (Polska) - 13 (0,3,1,2,2,3,2)
3. Jason Doyle (Australia) - 14 (1,3,2,3,1,3,1)
4. Bartosz Zmarzlik (Polska) - 10 (3,1,1,2,1,2,0)
5. Emil Sajfutdinow (Rosja) - 11 (2,3,3,0,3,0)
6. Fredrik Lindgren (Szwecja) - 11 (1,1,3,2,3,1)
7. Piotr Pawlicki (Polska) - 9 (w,3,1,1,3,1)
8. Michael Jepsen Jensen (Dania) - 8 (3,1,2,0,2,0)
9. Matej Zagar (Słowenia) - 7 (1,0,3,3,0)
10. Vaclav Milik (Czechy) - 7 (2,0,3,1,1)
11. Martin Vaculik (Słowacja) - 7 (2,2,0,2,1)
12. Krzysztof Kasprzak (Polska) - 6 (3,0,0,3,0)
13. Maciej Janowski (Polska) - 6 (2,2,0,0,2)
14. Antonio Lindbaeck (Szwecja) - 5 (0,2,2,1,0)
15. Martin Smolinski (Niemcy) - 4 (1,0,1,w,2)
16. Chris Holder (Australia) - 2 (0,1,0,1,0)
17. Kacper Woryna (Polska) - ns
18. Oskar Polis (Polska) - ns

Bieg po biegu:
1. (62,50) Jepsen Jensen, Janowski, Lindgren, Dudek
2. (60,81) Zmarzlik, Sajfutdinow, Doyle, Pawlicki (w/u)
3. (61,01) Woffinden, Milik, Zagar, Holder
4. (60,44) Kasprzak, Vaculik, Smolinski, Lindbaeck
5. (60,19) Pawlicki, Janowski, Holder, Kasprzak
6. (60,22) Doyle, Lindbaeck, Lindgren, Zagar
7. (59,69) Dudek, Vaculik, Zmarzlik, Milik
8. (60,00) Sajfutdinow, Woffinden, Jepsen Jensen, Smolinski
9. (59,59) Milik, Doyle, Smolinski, Janowski
10. (59,75) Lindgren, Woffinden, Pawlicki, Vaculik
11. (59,78) Sajfutdinow, Lindbaeck, Dudek, Holder
12. (59,76) Zagar, Jepsen Jensen, Zmarzlik, Kasprzak
13. (59,41) Woffinden, Zmarzlik, Lindbaeck, Janowski
14. (59,75) Kasprzak, Lindgren, Milik, Sajfutdinow
15. (59,56) Zagar, Dudek, Pawlicki, Smolinski (w/su)
16. (60,25) Doyle, Vaculik, Holder, Jepsen Jensen
17. (60,63) Sajfutdinow, Janowski, Vaculik, Zagar
18. (59,79) Lindgren, Smolinski, Zmarzlik, Holder
19. (59,91) Woffinden, Dudek, Doyle, Kasprzak
20. (60,78) Pawlicki, Jepsen Jensen, Milik, Lindbaeck

Półfinał 1.:
21. (59,47) Dudek, Woffinden, Lindgren, Jepsen Jensen

Półfinał 2.:
22. (59,84) Doyle, Zmarzlik, Pawlicki, Sajfutdinow

Finał:
23. (59,78) Woffinden, Dudek, Doyle, Zmarzlik

Sędzia: Krister Gardell (Szwecja)
Widzów: około 17 000 (komplet)
NCD: uzyskał Tai Woffinden - 59,41 s. w biegu 13.

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Jak oceniasz występ Polaków w GP Polski w Gorzowie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×