Tai Woffinden włącza się do walki o tytuł. Craig Cook cieszy się z wyniku Patryka Dudka

WP SportoweFakty / Tomasz Kordys / Na zdjęciu: Chris Holder (kask czerwony)
WP SportoweFakty / Tomasz Kordys / Na zdjęciu: Chris Holder (kask czerwony)

Tai Woffinden wygrał sobotnie Grand Prix Polski na torze w Gorzowie. Z dobrej strony pokazał się Patryk Dudek, który stanął na drugim stopniu podium. O pechu może mówić Bartosz Zmarzlik, któremu w finale zdefektował motocykl.

W tym artykule dowiesz się o:

W wielkim finale zobaczyliśmy dwóch reprezentantów Polski - Patryka Dudka oraz Bartosza Zmarzlika. Dudek miał szansę na wygraną, bo po wygranym starcie przewodził stawce, ale na trasie został wyprzedzony przez Taia Woffindena. O pechu może mówić za to Zmarzlik, któremu już na wejściu w pierwszy łuk zdefektował motocykl. Piotr Pawlicki zakończył rywalizację na półfinałach, zaś Maciej Janowski i Krzysztof Kasprzak zakończyli zawody po fazie zasadniczej.

Do groźnej sytuacji doszło już w drugiej gonitwie sobotnich zawodów. Na wejściu w drugi łuk Piotr Pawlicki sczepił się motocyklem z Emilem Sajfutdinowem. Polski żużlowiec został uderzony w głowę, a jego maszyna odbiła się od bandy i wylądowała poza torem. Niewiele brakowało, a trafiłaby w siedzących w pierwszym rzędzie kibiców.

ZOBACZ WIDEO Kulisy pracy kierownika drużyny w PGE Ekstralidze

Pawlicki opuścił tor w karetce, ale otrzymał od lekarzy zgodę na dalsze starty. W powtórce feralnego wyścigu nie zobaczyliśmy jednak Polaka, gdyż sędzia Krister Gardell uznał go za winnego incydentu. Nie wszyscy zgodzili się jednak z tą decyzją. - Jest błędna. Nie było dla niego miejsca na torze - stwierdził Stefan Andersson, menedżer Piraterny Motala, a w przeszłości jeden z lepszych szwedzkich żużlowców.

Do kolejnej kontrowersji z udziałem Pawlickiego doszło w piętnastej gonitwie. W niej polski żużlowiec zanotował upadek po ostrym ataku Martina Smolinskiego. Tym razem arbiter wykluczył Niemca z powtórki, ale ten nie zgodził się z jego werdyktem. W rozmowie z Canal+ w ostrych słowach skomentował postawę Pawlickiego.

- Próbujesz block-passu, aby wyprzedzić innych podczas całych zawodów, aż w końcu trafiłeś w Pawlickiego... Przestań narzekać! - stwierdził za to Nicolai Klindt.

Smolinski miał okazję do startu w Gorzowie wskutek kontuzji innych żużlowców. Niemiec, który w przeszłości był stałym uczestnikiem cyklu Grand Prix, zdobył 4 punkty. W jednym z wyścigów udało mu się jednak pokonać Bartosza Zmarzlika, co na gorzowskim obiekcie nie jest łatwym zadaniem. Warto zwrócić uwagę, że Smolinski jest firmowym zawodnikiem Jawy... choć nie korzysta z czeskich motocykli.

Słabo w Gorzowie zaprezentował się Maciej Janowski. Wykorzystał to Jason Doyle, który powrócił na fotel lidera klasyfikacji generalnej SGP. Australijczyk ma obecnie na swoim koncie 97 punktów. Jego przewaga nad drugim Polakiem wynosi trzy "oczka".

Sobotnie zawody zakończyły się wygraną Taia Woffindena. Dla Brytyjczyka był to pierwszy triumf w SGP w tym sezonie. Dwukrotny mistrz świata pokazał tym samym, że wraca do wysokiej formy i należy go rozpatrywać jako kandydata do medalu IMŚ. Po turnieju w Gorzowie Woffinden jest czwarty w mistrzostwach. Do prowadzącego Doyle'a traci tylko osiem punktów.

Gratulacje z okazji wygranej złożył Woffindenowi m. in. Alex Lowes, który na co dzień ściga się w kategorii World Superbike. - Robota wykonana, wygrana w Grand Prix! Gratulacje mistrzu - stwierdził brytyjski motocyklista.

Podium zdobyte w Gorzowie przez Patyka Dudka przybliża go do zakończenia rywalizacji w SGP w czołowej ósemce. Za dobre rezultaty Polaka kciuki trzyma Craig Cook. W niedawno rozegranym Grand Prix Challenge brytyjski żużlowiec zajął czwarte miejsce i wskoczy do elity w przyszłym roku, jeśli reprezentant Polski utrzyma się w czołówce.

Źródło artykułu: