Patryk Dudek długo był jedynką Jana Anderssona, ale od początku sezonu miał jakieś drobne problemy ze sprzętem, więc w końcu podjął decyzję, że będzie też korzystał z silników Flemminga Graversena. W zanadrzu ma też Petera Johnsa. Teraz rotuje jednostkami napędowymi w zależności od tego, która na jaką nawierzchnię pasuje.
Andersson nie płacze jednak z tego powodu, że stracił wyłączność u Dudka. Rozumie zawodnika, który ma niepowtarzalną szansę na to, by zostać mistrzem świata. Zresztą Patryk z nim definitywnie nie zerwał. W każdej chwili może sięgnąć po jego silniki.
Cokolwiek się stanie, Andersson nie zaprząta sobie tym głowy. Znowu świetną reklamę robi mu Jarosław Hampel, który dzięki silnikom Szweda jest jednym z liderów Ekantor.pl Falubazu Zielona Góra. Ze sprzętu Jana korzysta też Emil Sajfutdinow. Najciekawsze jest jednak to, że w fazie play-off silniki Anderssona ma niemal cała Fogo Unia Leszno. Przed drugim półfinałem z Falubazem (45:45), Grzegorz Zengota i Piotr Pawlicki odebrali silniki świeżo po serwisie. Pawlicki korzysta też ze sprzętu Graversena, ale w Zielonej Górze jechał bez charakterystycznej grawerki Flemminga na silniku.
Nie od dziś wiadomo, że silniki Anderssona są dobre na przyczepne tory. Nic dziwnego, że zawodnicy Unii tak chętnie z nich korzystają. W Lesznie jest przyczepna nawierzchnia. Na innych torach, przy mocno jesiennej pogodzie, też jest łatwiej o wymarzone warunki dla silników szwedzkiego mechanika.
ZOBACZ WIDEO Budowa motocykla żużlowego
Tak powinno być...
4 miejsce Falubazu co to oznacza dla Anderssona ??
Co za kretyński artykuł.