W Tarnowie nie będzie transferowego szaleństwa. Na tapecie jest siedem nazwisk

WP SportoweFakty / Tomasz Madejski / Unia Tarnów - Orzeł Łódź.
WP SportoweFakty / Tomasz Madejski / Unia Tarnów - Orzeł Łódź.

Grupa Azoty Unia Tarnów pokonała w dwumeczu Zdunek Wybrzeże i awansowała do PGE Ekstraligi. Teraz przed klubem gorący okres, bo zespół, który ma utrzymać się w przyszłym roku w elicie potrzebuje wzmocnień.

Tarnowianie wygrali w cuglach rundę zasadniczą, ale o awans do PGE Ekstraligi musieli drżeć do ostatniego biegu sezonu. - Było nerwowo i niespokojnie, gdyż mecz obfitował w emocjonujące wydarzenia. Teraz się oczywiście z tego cieszę, bo mieliśmy spotkanie godne finału - mówi nam prezes Łukasz Sady.

Najbliższe dni i tygodnie w Tarnowie będą bardzo pracowite. - Teraz będziemy składać dokumenty, które potwierdzą naszą gotowość do startu w PGE Ekstralidze. Jeśli chodzi o projekt przyszłorocznego budżetu, to na papierze wszystko jest już gotowe. Jestem również po kilku ważnych spotkaniach zawodnikami - zarówno tymi z obecnej drużyny, jaki i takimi, którzy mogliby nas wzmocnić - tłumaczy prezes.

Transfery w Tarnowie na pewno będą, ale prezes już teraz uprzedza kibiców, że o rewolucji w składzie nie ma mowy. - Całego zespołu nie wymienimy. Kilku żużlowców z obecnego składu mamy zamiar zostawić, bo nas przekonali. Żadnych nazwisk jednak nie podam. Na tapecie mamy w tej chwili siedmiu żużlowców. Liczba jest nieco większa, bo taki jest u nas zwyczaj. Chcemy poznać ich oczekiwania, a później działać. Są to żużlowcy zarówno z PGE Ekstraligi, jak i Nice 1. LŻ - podsumowuje Sady.

ZOBACZ WIDEO Budowa motocykla żużlowego

Źródło artykułu: