Pomimo zdobytego mistrzostwa Fogo Unia nie należy spocząć na laurach. W klubie mówi się o nowych nazwiskach, na czele z Jarosławem Hampelem, który ogłosił już, że odejdzie z Ekantor.pl Falubazu. Sceptyczny odnośnie powrotu tego zawodnika do Leszna mówi nasz ekspert, Jan Krzystyniak.
- Nie zaliczam się do grona osób, które pochwalą Unię, jeśli ten ruch dojdzie do skutku. Uważam, że dokładając jeszcze jedną topową gwiazdę, zachwiana zostanie równowaga w drużynie i klub koniec końców może na tym stracić - przekonuje nasz rozmówca.
O co konkretnie chodzi Krzystyniakowi? - Widzieliśmy już w historii dream teamy i te sukcesów na ogół nie odnoszą. Gdy zespół ma czterech czy pięciu liderów, zawsze ktoś będzie zadowolony, bo niemożliwe jest to, by wszyscy wygrywali. Tak w przypadku transferu Hampela byłoby w Unii, bo on, Kołodziej, Pawlicki i Sajfutdinow nie będą robić co mecz parunastu punktów. Jeśli zarówno Jarek, jak i klub z Leszna chcą wejść w taki układ, to podziwiam obie strony za odwagę - mówi.
Zdaniem naszego rozmówcy, obecny skład Unii wzmocnień nie potrzebuje. Krzystyniak wymieniłby tylko Petera Kildemanda. - Zamiast niego Unia mogłaby sprowadzić innego, perspektywicznego zawodnika, którego celem byłoby zdobywanie od sześciu do ośmiu punktów. Druga linia w zespole też jest potrzebna, a sam Grzegorz Zengota, który jest nieco w cieniu gwiazd, to za mało. Dzięki temu w zespole zachowywana jest wspomniana przeze mnie wcześniej równowaga
ZOBACZ WIDEO Na czym polega praca komisarza technicznego?