Od węgierskiego Nagyhalasz, przez Mureck, Terenazno, francuskie Lamothe-Landerron,po chorwackie Gorican - 72 zawodników walczyło o siedem przepustek uprawniających do walki o tytuł najlepszego zawodnika w Europie. Po Challenge’u zostało ich piętnastu. Piątka sprzed roku, siódemka z kwalifikacji i trzech, którzy od organizatorów otrzymali dzikie karty.
Finałowa runda, która odbędzie się w Lublinie zapowiada się niezwykle emocjonująco z wielu względów: walka o złoto, walka o brąz oraz polska batalia o piąte miejsce - to elementy, na które wielu kibiców już teraz zaciera ręce. Jednak jeśli dogłębniej spojrzymy w klasyfikację przejściową, zauważymy, że aż dziewięciu zawodników walczy "o coś". Nawet znajdujący się na dziewiątej lokacie Kacper Gomólski, w wypadku świetnej jazdy oraz błędów rywali, wciąż ma teoretyczne szanse na utrzymanie się w cyklu SEC.
Do walki o złoto gotowi są już Andrzej Lebiediew oraz Vaclav Milik. Z jednej strony Łotysz ma już cztery punkty przewagi nad Czechem i aż sześć nad znajdującymi się na trzecim miejscu Andreasem Jonssonem i Artiomem Łagutą, a z drugiej strony, przy dobrym układzie, to właśnie Rosjanin lub Szwed może zostać nowym Indywidualnym Mistrzem Europy. Sześć punktów starty do podium ma obrońca brązowego medalu, Krzysztof Kasprzak.
Kibice, którzy 14 października, o godzinie 18:30, pojawią się na stadionie, na którym na co dzień startują zawodnicy Speed Car Motoru Lublin, z pewnością będą świadkami wielu zaskakujących rozstrzygnięć. Organizatorzy rozgrywek mają nadzieję, że najważniejsze z nich rozegrają się na ostatnich metrach 780 okrążenia tegorocznego cyklu.
ZOBACZ WIDEO Prezes Falubazu odsłania kulisy negocjacji z Jasonem Doyle'em
Przecież zawodnicy startujący w Mureck nie zerwali się z choinki" :)