Wicemistrz świata z 2011 roku od kilku lat jest kapitanem Rospiggarny Hallstavik i jednocześnie jej nieodzownym elementem. W przeciwieństwie do Polski, w rodzimej lidze Andreas Jonsson to wciąż jeden z czołowych zawodników. Choć w tym roku także i w Elitserien nieco obniżył loty, nikt w Rospiggarnie nie wyobrażał sobie, aby mogło go zabraknąć w kadrze.
Reprezentant Szwecji imponował formą w ostatnich zawodach w 2017 roku. Prezes jego polskiego klubu, Włókniarza Vitroszlif CrossFit Częstochowa, Michał Świącik, przekonuje, że Jonsson znalazł przyczynę swoich niepowodzeń. Diabeł tkwi w szczegółach, zwykło się mawiać, i to właśnie ponoć jakaś drobnostka w sprzęcie Szweda utrudniała mu skuteczną jazdę. Miał ją już wyeliminować i to cała tajemnica lepszej dyspozycji. Pytanie, czy Jonsson utrzyma dobrą formę do przyszłego sezonu, bo jak pokazały ostatnie lata, miał z tym problem. To nie pierwsza taka sytuacja, że pod koniec roku jedzie dobrze, a później pojawiają się kłopoty.
W częstochowskim zespole w 2018 ma walczyć o miejsce w składzie. Z kolei w Rospiggarnie jego pozycja jest niezagrożona. Oprócz niego w tej drużynie jeździć będą m.in. Jacob Thorssell, Max Fricke czy Gleb Czugunow.
ZOBACZ WIDEO Prezes PGE Ekstraligi chwali Włókniarza Częstochowa