W sezonie 2017 pierwszy turniej Grand Prix mieliśmy w Krsko, ale za rok runda w Słowenii ma być w późniejszym terminie. Jak nas poinformowano w PZM, cykl ma otworzyć Warszawa i to jest znakomita wiadomość. Inauguracja będzie mieć kapitalną oprawę. Wierzymy też, że kibice dopiszą i zawody obejrzy na żywo komplet publiczności.
Jeśli nie wydarzy się nic nieoczekiwanego, nikogo nie dopadnie pech, to w GP Warszawy 2018 zobaczymy pięciu polskich zawodników. Pozostanie Patryka Dudka, Macieja Janowskiego i Bartosza Zmarzlika w cyklu jest przesądzone. Ten ostatni ma 18 punktów przewagi nad dziewiątym (pierwszy, który nie kwalifikuje się do przyszłorocznego cyklu) w klasyfikacji Martinem Vaculikiem. Trudno przypuszczać, by w ostatnim turnieju w Melbourne coś się zmieniło. Dudek i Janowski mają bezpieczną przewagę nad strefą spadkową.
Do trójki startującej w tym roku dojdzie Przemysław Pawlicki, który awansował z GP Challenge. Piątym Polakiem będzie zawodnik startujący z dziką kartą. Spekuluje się, że szanse na jej otrzymanie ma ktoś z duetu: Maksym Drabik, Kacper Woryna.
ZOBACZ WIDEO Nowe pomysły na walkę z dopingiem w sporcie żużlowym
Gdy skończą się SGP 2017oraz sprawy ROW, przekupstwa i jeszcze jakieś trzy, to zostanie tylko narodowy??
"Jak się nie ma co się lubi...."