Udział w szesnastu meczach Speed Car Motor Lublin, średnia biegowa 2,182 i dziesiąte miejsce w klasyfikacji najskuteczniejszych zawodników 2. Ligi Żużlowej - tak w skrócie można podsumować minione rozgrywki w wykonaniu Bjarne Pedersena. Suchy wynik nie wygląda źle, ale Duńczyk wie, że czasami zawodził. - Tegoroczny sezon w Polsce był dla mnie przeciętny. Zaliczyliśmy wiele dobrych wyścigów i zdołaliśmy awansować do pierwszej ligi, ale czasami miałem też trudne spotkania. Miałem problem z jazdą na bardzo twardych torach. Moje silniki były na nie za mocne - powiedział doświadczony żużlowiec.
W następnym sezonie Pedersen ponownie chciałby ścigać się na zapleczu najwyższej polskiej klasy rozgrywkowej. Na razie jednak nie uzgodnił warunków kontraktu z żadnym klubem. Inaczej sprawa ma się w przypadku innych lig - Duńczyk parafował umowy z Indianerną Kumla oraz Holstebro Elite. - W przyszłym roku chciałbym jeździć w pierwszej lidze. Na ten moment nie mogę nic więcej powiedzieć. Tylko tyle, że prowadzę rozmowy z kilkoma klubami, jednak do tej pory nie podpisałem kontraktu - dodał.
Skandynaw planuje poświęcić dużo czasu na przedsezonowe treningi. Rozpocznie je znacznie wcześniej niż do tej pory. To ma sprawić, że na początku rozgrywek będzie w lepszej formie. - Moje treningi przygotowawcze rozpoczną się półtorej miesiąca wcześniej niż zazwyczaj, co sprawi, że będę w lepszej kondycji, kiedy przyjdzie czas na rozpoczęcie sezonu 2018 - stwierdził Pedersen.
Duńczyk myśli także o kwestiach sprzętowych. Podczas rozmowy z naszym portalem przyznał, że planuje poczynić inwestycje. - W tym roku miałem silniki od dwóch różnych tunerów. Jeden z nich nie był dostawcą jednostek, więc w przyszłym roku prawdopodobnie będę korzystał z silników od jednego tunera. Wówczas będę pewny, że do wszystkich meczów przystępuje z najlepszymi motocyklami - podsumował Bjarne Pedersen.
ZOBACZ WIDEO To był jego sezon. Nie potrafi zliczyć wszystkich medali