Martin Vaculik dziękuje BSI za zaufanie. "Za rok udowodnię, że należę do elity"

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Martin Vaculik
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Martin Vaculik

Martin Vaculik otrzymał jedną ze stałych "dzikich kart" w Speedway Grand Prix w sezonie 2018. Słowak ma świadomość, że jego tegoroczne występy pozostawiły sporo do życzenia. - Za rok będzie lepiej - obiecuje.

W tym artykule dowiesz się o:

W tym roku Martin Vaculik powrócił do regularnych startów w Speedway Grand Prix. Słowacki żużlowiec pokazał się z dobrej strony podczas inauguracyjnej rundy w Krsko, kiedy to stanął na najwyższym stopniu podium. Jednak kolejnych turniejach dobre wyścigi przeplatał słabszymi.

W efekcie Vaculik zakończył sezon na dziewiątym miejscu w klasyfikacji generalnej SGP i nie mógł być pewnym dalszej jazdy w mistrzostwach świata. Wprawdzie od kilku lat w cyklu obowiązuje niepisana zasada, że dziewiąty zawodnik otrzymuje jedną z "dzikich kart", ale na giełdzie nazwisk wyżej stały akcje Nielsa Kristiana Iversena.

W środę BSI przedstawiła listę żużlowców zaproszonych do cyklu i ku zdziwieniu wielu ekspertów znalazło się na niej nazwisko Słowaka. - Dziękuję za "dziką kartą". To ogromny zaszczyt i równocześnie przywilej, że będę mógł startować z najlepszymi żużlowcami na świecie - przekazał 27-letni zawodnik.

Vaculik jest przekonany, że wyciągnie wnioski ze słabszych występów w tym roku i powalczy o czołową ósemkę w kolejnym sezonie. - W sezonie 2017 w SGP notowałem dobre i gorsze występy. W przyszłym roku zrobię wszystko co w mojej mocy, aby udowodnić, że należę do elity i zasłużyłem na "dziką kartę". Postaram się udowodnić, że to była słuszna decyzja - dodał reprezentant Słowacji.

ZOBACZ WIDEO To był jego sezon. Nie potrafi zliczyć wszystkich medali

Źródło artykułu: