Hit i kit. Z Pawlickim GKM zapuka do pierwszej czwórki

Grudziądzanie od kilku sezonów z głową i długofalowo budują swój skład. Na rok 2018 nie przewidzieli rewolucji. Najsłabsze seniorskie ogniwo zastąpili zawodnikiem, który śmiało może być jednym z filarów zespołu. To niewątpliwie hit.

Mateusz Makuch
Mateusz Makuch
Przemysław Pawlicki WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Na zdjęciu: Przemysław Pawlicki

Hit i kit to cykl artykułów, w których oceniamy okno transferowe w wykonaniu polskich klubów.

***

HIT: Przemysław Pawlicki na pokładzie

Pozyskanie tak solidnego seniora diametralnie zmienia siłę rażenia grudziądzkiego GKM-u. Zastąpi on odstającego od pozostałych seniorów Rafała Okoniewskiego. W trakcie tegorocznych rozgrywek podejmowano próby z Kaiem Huckenbeckem, ale prędko zrozumiano, że po prostu potrzebne jest przynajmniej jedno wzmocnienie z prawdziwego zdarzenia. W Grudziądzu wychowanek leszczyńskiej Unii ma okazje, by stać się krajowym liderem zespołu, bo ogólny prym zapewne wieść będzie Artiom Łaguta. W ekipach z Leszna czy Gorzowa nie brakowało gwiazd i Pawlicki mógł się czuć nieco przytłoczony. Wygląda na to, że w GKM-ie będzie miał większą swobodę. Kogoś takiego jak Pawlicki grudziądzanie potrzebowali. Po stracie z wiadomych, przykrych i nieoczekiwanych względów Tomasza Golloba, w tym roku już niewiele mogli uczynić. Zauważyli jednak, że w formacji seniorskiej do poprawy nie potrzeba dużo.

HIT: Konsekwentna stabilizacja

Na plus należy zaliczyć zatrzymanie podstawowych seniorów. Grudziądzanie od kilku sezonów przyjęli politykę, która nie zakłada rewolucji i twardo się niej trzymają. Przypomina to trochę budowanie domku z kart. Cierpliwie, krok po kroku. Już w 2017 roku mogło im się to opłacić, gdyby nie kontuzja Tomasza Golloba, bowiem nawiązanie współpracy z Krystianem Pieszczekiem wyszło klubowi na dobre. GKM-owi brakowało jednak wsparcia od jeszcze jednego dobrze dysponowanego zawodnika. Teraz w to miejsce pojawia się Przemysław Pawlicki.

Klub zatrzymał trzon zespołu, a nie miał łatwo. Rozchwytywany przez wielu był wspomniany Artiom Łaguta. Rosjanin sam to przyznawał, potem się niby okazało, że ktoś sobie z niego robił żarty, posypały się kary, ale tak naprawdę wystarczy sobie odpowiedzieć na pytanie, kto nie chciałby takiego żużlowca w swoich szeregach. To jednak działacze GKM-u wyszli z tych transferowych sporów wokół młodszego Łaguty obronną ręką. Ponadto dogadali się z Antonio Lindbaeckiem, uwzględnionym już tutaj Pieszczekiem i Krzysztofem Buczkowskim. Można rzec: czego chcieć więcej? W takim ustawieniu, oczywiście z Pawlickim w składzie, w przypadku GKM-u otrzymujemy całkiem niezłą paczkę. Taką, która wykorzystując specyfikę własnego owalu przy Hallera może zapukać do fazy play-off.

KIT: Juniorzy piętą Achillesową

Nad młodzieżowcami, którzy będą reprezentować klub z Grudziądza nie ma się co pastwić. W tym roku to była największa bolączka ekipy GKM-u i zapowiada się na to, że będzie to taki sam problem w najbliższym sezonie. Póki co nie ma choćby jakichś zwiastunów, które sugerowałyby, że należy sądzić inaczej. Przypomina to sytuację częstochowskiego Włókniarza, który też postarał się o solidnych seniorów, natomiast jego formacja młodzieżowa pozostawia do życzenia.

ZOBACZ WIDEO Tomasz Gollob: Nikt nie będzie musiał mi robić zdjęć z ukrycia


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Czy klub z Grudziądza wywalczy awans do fazy play-off w 2018 roku?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×