Znamy szczegóły kontraktu Hancocka ze Stalą. Wiemy, jakie będą obowiązki mistrza

WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Grand Prix i Greg Hancock na czele
WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Grand Prix i Greg Hancock na czele

12 godzin trwały finalne negocjacje 3-letniego kontraktu Grega Hancocka ze Stalą Rzeszów. Ireneusz Nawrocki, właściciel klubu, mówi że ma konkretny pomysł związany z tym transferem. Podobno Stal zapłaci zawodnikowi 1,5 miliona złotych rocznie.

Biznesmen Ireneusz Nawrocki, nowy właściciel Stali Rzeszów, tłumaczy, że transfer Grega Hancocka jest częścią większego planu. - Mamy mocną drużynę, więc i bez niego dalibyśmy radę - przyznaje Nawrocki. - Mam jednak swój pomysł na Hancocka, dlatego chciałem go mieć. I chciałbym oświadczyć, że byłem pierwszym przedstawicielem niższej ligi, który złożył Gregowi ofertę. Motor włączył się później, oferował potężne pieniądze za rok jazdy, ale mistrz zdecydował się na trzyletni plan Stali - komentuje Nawrocki.

Na czym polega pomysł biznesmena na Hancocka? Co chce osiągnąć, mając u siebie 4-krotnego mistrza świata? - Po pierwsze chcemy przyciągnąć ludzi na stadiony drugiej ligi - mówi Nawrocki. - Chodzi nie tylko o Rzeszów, ale i też inne obiekty. Po drugie chcemy, żeby Greg zadziałał jak magnes na młodzież. Liczymy, że zgłosi się do nas większa liczba chętnych na uprawianie żużla. Hancock ma stanowić siłę doradczą, po części trenerską, więc nasi adepci będą pobierać nauki także u niego.

- Po trzecie Hancock ma doradzać w sprawach sprzętowych - dodaje Nawrocki. - Z tego powodu mamy też w teamie jego mechanika i menedżera Rafała Haja. Idąc dalej, mogę zdradzić, że w umowie jest zapis, że Greg pojedzie w kilku, bodaj sześciu dodatkowych imprezach, na które dostanie od nas zaproszenie. Ważnym powodem ściągnięcia mistrza było też i to, że będzie dobrą twarzą do kilku biznesów. Szczegóły wkrótce.

Właściciel Stali przyznał, że już są pierwsze efekty sprowadzenia Hancocka. Do klubu zgłaszają się sponsorzy, którzy chcą się reklamować w klubie, w którym będzie jeździł tak wyśmienity zawodnik. W sezonie siła rażenia będzie większa, bo przecież Greg jako uczestnik cyklu Grand Prix będzie jeżdżącą reklamą Stali.

- Czytałem opinie, że Greg nie jest mi potrzebny - stwierdza Nawrocki. - Nie zgadzam się z tym kompletnie. Są z tego wymierne i konkretne zyski, bo przecież mamy swojego człowieka w Grand Prix. Wiele drzwi się przed nami otwiera. A to dopiero początek - kończy biznesmen, który zszokował żużlowe środowisko, biorąc Hancocka.

ZOBACZ WIDEO: Tomasz Gollob: Nikt nie będzie musiał mi robić zdjęć z ukrycia

Źródło artykułu: