Przez cały okres transferowy, który trwał od 1 do 14 listopada, Greg Hancock był łączony z dwoma klubami. To Speed Car Motor Lublin oraz Stal Rzeszów. Jak się okazało, Amerykanin ustalił warunki kontraktu z lubelskimi działaczami, uścisnął rękę i... wybrał ofertę z Rzeszowa. Wtedy sprawę w swoje ręce wziął Jakub Kępa - dyrektor Motoru Lublin, który rozpoczął poszukiwania lidera dla lubelskiego zespołu na przyszłoroczny sezon w Nice 1. Lidze Żużlowej.
Andreas Jonsson gdy dowiedział się, że do Włókniarza Vitroszlif CrossFit Częstochowa doszedł Fredrik Lindgren i nie będzie miał pewnego miejsca w składzie, rozpoczął poszukiwania nowego pracodawcy, mimo że wcześniej ustalił warunki przedłużenia umowy z Włókniarzem. Właściciele Motoru szybko skontaktowali się ze Szwedem i to własnie 37-letni zawodnik ma zostać liderem beniaminka pierwszej ligi.
Trzeba przyznać, że ściągnięcie wicemistrza świata z 2011 roku do pierwszej ligi można traktować jako sukces. Bądź co bądź, Jonsson na drugim szczeblu rozgrywkowym w naszym kraju może być prawdziwą gwiazdą. Jak mówi menedżer Motoru, ten transfer nie byłby możliwy, gdyby nie czujność Kępy. - Wszystkie rozmowy, które prowadziliśmy, nie były łatwe. Z tego miejsca trzeba bardzo mocno pochwalić Jakuba Kępę, który wykazał się czujnością i znajomością tematu. I to głównie z jego inicjatywy Andreas Jonsson będzie jeździł w przyszłym roku w Lublinie - powiedział w rozmowie z naszym portalem Piotr Więckowski.
[color=#000000]ZOBACZ WIDEO: Profesor Harat: Szansa, że Gollob będzie chodził jest nieduża. Trzeba mieć nadzieję
[/color]