Żużlowe Tango, to cykl felietonów Krzysztofa Cugowskiego, wokalisty rockowego i wielkiego fana sportu żużlowego.
***
Speed Car Motor zbudował mocny skład i mnie to nie dziwi. Taki był pomysł. Ten klub został wskrzeszony po to, żeby coś znaczyć. W innym razie szkoda by było czasu i pieniędzy. Mam jednak wątpliwości, czy w listopadowym okienku zbudowano w Lublinie skład na awans do PGE Ekstraligi.
Już w tym roku dopisało nam (piszę nam, bo jestem kibicem Motoru i utożsamiam się z tym klubem) szczęście. Trzeba też pamiętać, że Zdunek Wybrzeże Gdańsk, Orzeł Łódź czy ROW Rybnik mają poważne składy. Boję się nawet, że poważniejsze niż nasz. Jeśli więc mamy wykonać kolejny ruch i awansować do ekstraligi, a takie są ambicje, żeby iść do przodu rok po roku, to potrzeba czegoś więcej. To, co jest teraz, może wystarczyć, ale tylko przy łucie szczęścia. Obiektywnie patrząc, można liczyć na wygranie wszystkich meczów w domu, ale na wyjazdach może być ciężko.
ZOBACZ WIDEO Lekarz sugerował Gollobowi zakończenie kariery. "To był pierwszy dzwonek, powinienem był zareagować"
Liczę więc mocno na to, że Motor jeszcze zawalczy o jakieś wzmocnienie. Może miasto wydłubie pieniądze i coś się jeszcze wydarzy. W każdej chwili można wypożyczyć zawodnika, ewentualnie poczekać na majowe okienko. Jeśli w Lublinie wykonają ten ruch, to uwierzę w to, że wrócimy wspomnieniami do najlepszych lat, do pięknych czasów Hansa Nielsena.
Na razie jest tak, że znowu mam ten entuzjazm, jaki towarzyszył Motorowi i dyscyplinie w czasach startów wielkiego mistrza z Danii. Drużyna w 1989 roku awansowała do pierwszej ligi, dwa lata później zdobyła wicemistrzowski tytuł. Jednak w 1995 roku spadła i od tamtego czasu czeka na kolejne fajerwerki. Jest głód (wystarczy spojrzeć, jaka widownia była na drugiej lidze). Tym większy, że Lublin jest absolutnie żużlowym miastem z bogatymi, przeszło 60-letnimi tradycjami. Obok Rzeszowa to najpoważniejszy ośrodek na wschodzie.
A o jaki zakup mi chodzi? To nie musi być zawodnik à la Greg Hancock. Aż tak grubo bym nie szedł. Zwłaszcza że takie gwiazdy nie zawsze dają gwarancję wyniku. Pamiętamy Nickiego Pedersena w Stali Rzeszów. To była nieprzyjemna historia, bo on ich spuścił z ligi. Także z tego powodu celowałbym w mniejszy kaliber. Mógłby przyjść ktoś taki jak Grzegorz Walasek. Jest doświadczony i jak ma chęć, to potrafi dobrze jeździć. A chęć można w nim wyzwolić, jeśli stworzy się mu odpowiednią atmosferę i warunki. To z pewnością da się zrobić. Gdyby w rachubę wchodziły rozsądne pieniądze, nie zastanawiałbym się ani chwili.
Skupiliśmy się na szukaniu nowego zawodnika, ale trzeba też Motor bezwzględnie pochwalić za to, co ma. Juniorska para Oskar Bober i Wiktor Lampart trochę mi przypomina czasy wielkiego Motoru, kiedy jeździli Dariusz Śledź i Jerzy Mordel. To była wówczas bardzo mocna młodzieżowa para. Teraz Śledź jest trenerem i to jest dobra opcja. Ma facet charakter i dobrze rokuje. Co do seniorów w kadrze, to nie ulega dla mnie wątpliwości, że Dawid Lampart, Karol Baran czy Daniel Jeleniewski będą mocnymi punktami. Trochę się boję o Andreasa Jonssona. Nazwisko ma poważne, ale ostatnio nigdzie nie zachwycał. Tym bardziej trzeba kogoś poszukać. Tak na wszelki wypadek.