Zawodnik nie zgadzał się z decyzją klubu i odwołał się do Trybunału PZM. Na początku lutego ten rozpoznał odwołanie Kacpra Gomólskiego i uchylił wszystkie nałożone kary. Na ten moment oznacza to, że klub musi oddać zawodnikowi zaległe wynagrodzenie, które chciał potrącić z nałożonymi karami.
- Nie chcę wchodzić w szczegóły postępowania, istotne jednak jest to, że Trybunał PZM w pełni zgodził się z naszym stanowiskiem i uwolnił Kacpra Gomólskiego od wszystkich stawianych mu zarzutów - mówi nam radca prawny Mateusz Klejborowski, wspólnik Kancelarii Radców Prawnych Klejborowski/Bernaciak s.c., który reprezentował Gomólskiego przed Trybunałem.
- Jednym z nich faktycznie było prowadzenie niesportowego trybu życia. Stoi to jednak w sprzeczności z faktami. Kacper Gomólski przez cały sezon prezentował dobrą i równą formę, będąc silnym punktem w składzie Wybrzeża. Działacze klubu wielokrotnie publicznie chwalili zawodnika. Dziwić więc może liczba i wysokość kar nałożonych na zawodnika już po zakończeniu sezonu - dodaje Klejborowski.
Jak udało nam się jednak ustalić, sprawa wcale nie musi być zakończona, bo Zdunek Wybrzeże Gdańsk złożyło wniosek o wznowienie postępowania, tłumacząc, że klub nie brał udziału w sprawie. - Nie jest moją rolą orzekać o zarzutach klubu, jednak chciałbym wskazać, że działacze Wybrzeża wiedzieli o sprawie od samego początku, bo odwołanie Kacpra Gomólskiego zostało przesłane również do nich. Poza tym według mojej wiedzy klub został poinformowany o terminie posiedzenia, jednak mimo to się na nim nie stawił. W tej sytuacji nie ma podstaw do tego, aby Trybunał PZM przychylił się do wniosku Wybrzeża i ponownie zajmował się tą sprawą - podsumowuje Mateusz Klejborowski.
ZOBACZ WIDEO Kim Jason Doyle będzie za 20 lat? Prawdopodobnie najgrubszym facetem jakiego widzieliście