Aktualny Indywidualny Mistrz Polski ma za sobą pierwsze jazdy na Stadionie im. Edwarda Jancarza, który w tym sezonie będzie jego domowym torem. Na razie trudno jednak mówić o w pełni wartościowych treningach. Zima bowiem nie daje za wygraną.
- Kiedy Bartek (Zmarzlik w środę - dop. red) jeździł kilka dni temu, to było rzeczywiście ślizganie, bo ten tor był zmrożony. Teraz już powoli mróz odpuszcza i przez to przechodzi ze skrajności w skrajność. Z bardzo śliskiego staje się bardzo przyczepny, bo ma w sobie dużo wody, wilgoć wychodzi spod spodu. Musimy to przetrwać i liczyć na dobrą pogodę, żeby to jak najszybciej obeschło. Wtedy warunki na torze będą z dnia na dzień coraz lepsze - tłumaczy Szymon Woźniak.
Zdaniem nowego zawodnika Cash Broker Stali Gorzów warunki nie są odpowiednie do jazdy, ale przygotowania czynić trzeba, gdyż już za chwilę zaczną się zawody o stawkę, choć eliminacje Złotego Kasku odwołano. - Na tę chwilę to tak naprawdę nie powinien się odbyć żaden trening w Polsce. Jesteśmy zmuszeni wsiadać na te motocykle. Każdy trening w Polsce, który się odbył, był w nienaturalnych warunkach - przyznaje.
W ostatnich latach coraz częściej pojawiają się głosy, że PGE Ekstraliga i pozostałe rozgrywki w Polsce powinny ruszać później ze względu na przedłużającą się zimę. - Gdyby liga polska zaczynała się w tym samym terminie, co szwedzka, to myślę, że dopiero od przyszłego tygodnia zaczynalibyśmy szukać tych warunków, bo dopiero wtedy ta pogoda zrobi się wiosenna i tory będzie można doprowadzić do klasycznych warunków - zauważa były jeździec Betardu Sparty Wrocław.
Wychowanek Polonii Bydgoszcz odpowiedział też na opinie odnośnie tego, że żużlowcy odbyli już kilka treningów, które powinny im wystarczyć. - Jak najbardziej zgodzę się z tym, że wystarczą trzy, cztery treningi, by móc zacząć normalnie jeździć. Chodzi o to, że te treningi, które mamy w tej chwili odjechane, to tego nie można nazwać takimi prawdziwymi treningami - stwierdza.
- Odbywają się one w warunkach mocno odbiegających od standardowych. Jest możliwość rozjechania podwozi czy pokręcenia kółek, ale nie ma szans, żebyśmy podjęli jakiekolwiek korekty w sprzęcie czy szukali optymalnych ustawień. Póki co, jest to po prostu takie kręcenie kółek. Potrzebujemy trzech treningów w dobrych warunkach, żeby ścigać się najpierw spod taśmy na treningu, później na sparingach, a dopiero potem powinniśmy zacząć się ścigać w zawodach. Taka powinna być kolejność, ale od kilku lat jest ona zakłócona. Trochę szkoda - mówi Woźniak, który w ostatnich dniach odjechał kolejne treningi, ale nadal warunki nie były idealne.
Kibice zastanawiają się, co będzie z pierwszą kolejką ligowych rozgrywek. Żużlowe władze trzymają rękę na pulsie i wiążące decyzję chcą podjąć po świętach. - Może rzeczywiście na tą chwilę jest za wcześnie, żeby odwoływać pierwszą kolejkę. Jeżeli chodzi o przekładanie ligi, to wstrzymałbym się z tą decyzją, bo jeżeli pogoda diametralnie by się poprawiła od przyszłego tygodnia, to te dwa tygodnie treningów, sparingów byłyby w stanie nas przygotować na ligowe ściganie. Czy wtorek po świętach to jest dobry termin na decyzję? Na to pytanie nie ma dobrej odpowiedzi - kwituje 24-latek.
Wszystkim osobom związanym ze speedwayem pozostaje patrzeć w niego i na prognozy. - Wszystko jest uzależnione od pogody, a my po prostu musimy liczyć na rozsądek działaczy Ekstraligi, bo liczą się nie tylko warunki pogodowe w danym dniu. My chcemy pokazać dobre ściganie, a nie jeżdżenie gęsiego i zachowawczą jazdę. Żeby tak nie było, to potrzebujemy kilku solidnych treningów i sparingów, których do tej pory nie udało się nikomu odjechać ani jednego, chyba że za granicą - podsumowuje Szymon Woźniak.
Przypomnijmy, że Stal Gorzów 1 kwietnia chce zorganizować Memoriał Edwarda Jancarza, a tydzień później miałaby się odbyć ligowa inauguracja z Get Well Toruń.
ZOBACZ WIDEO Oficjalne promo 2018 PZM Warsaw FIM SGP of Poland