Leon Madsen w niedzielę był bardzo długo królem Motoareny. Duńczyk, który w polskiej lidze będzie reprezentować barwy forBET Włókniarza Częstochowa, był bezbłędny w zasadniczej fazie zawodów. Wygrał wszystkie swoje wyścigi i zrobił to w świetnym stylu. Duńczyk był bardzo szybki i bez trudu mijał swoich rywali. Pomylił się dopiero w finale, kiedy musiał uznać wyższość duetu Fogo Power.
- Jestem pod wielkim wrażeniem. Przyznaję, że takiej jazdy na takim etapie przygotowań do sezonu się po nim nie spodziewałem - komentuje Marian Maślanka. - Madsen nie miał przecież wiele jazdy, a dziś wyglądał jakby nie rozstał się z motocyklem. Nie wyszło mu w finale, ale to nie przekreśla tego, co zrobił w pozostałych biegach. Rewelacyjnie patrzyło się na jego jazdę. Te mijanki były na najwyższym poziomie. Widać, że jest forma i sprzęt To bardzo dobry prognostyk dla jego polskiego klubu - przekonuje były prezes klubu z Częstochowy.
Częstochowianie mogą mówić o udanym weekendzie. Niby to tylko na razie zawody towarzyskie, ale gołym okiem widać, że dwóch zawodników jest już w wysokiej formie. Dzień wcześniej w Gdańsku bardzo dobry występ zaliczył przecież Fredrik Lindgren. - Madsen może być liderem na najwyższym poziomie, a Szwed wcale nie musi mu ustępować. W sobotę poradził sobie w trudnych warunkach. Dwóch pewniaków Włókniarz już według mnie ma, ale wiadomo, że to ciągle za mało - podsumowuje Maślanka.
ZOBACZ WIDEO Kim Jason Doyle będzie za 20 lat?
Nie.