Niels Kristian Iversen: Każde niepowodzenie tkwi mi w głowie

Żużlowiec Falubazu Zielona Góra, Niels Kristian Iversen, na początku sezonu 2009 spisuje się w rozgrywkach Speedway Ekstraligi poniżej oczekiwań. Duńczyk ma jednak nadzieję, że z biegiem czasu uda mu się dojść do dyspozycji, która będzie satysfakcjonowała jego, klubowych działaczy oraz kibiców ekipy spod znaku Myszki Miki.

"PUK" ściga się w barwach Falubazu od 2007 roku i najmilej wspomina właśnie ten pierwszy sezon spędzony w teamie z województwa lubuskiego: - Rzeczywiście, miło wspominam 2007 rok, bo fajnie szło. Później dopadł mnie pech. W ubiegłym trapiły kontuzje. Bieżący sezon też zaczął się trochę krzywo, ale myślę, że dojdę w końcu do najwyższej formy.

Iversen w ostatnim czasie przeszedł kilka kontuzji. Duńczyk uważa, że po tych urazach nie ma już śladu i przyczyny swoich niepowodzeń bardziej upatruje w formie psychicznej niż w fizycznej: - Nie, już nie maja wpływu na jazdę. Zagoiły się. Bardziej chodzi o to, co zostało w psychice. Każde niepowodzenie tkwi mi w głowie i starty są trochę gorsze. Zdecydowanie dłużej zbieram się po kontuzjach od strony psychicznej niż fizycznej. Muszę sobie jakby na nowo zaufać, że jednak może się udać...

Rok 2008 również nie był udany w wykonaniu 26-latka. Wtedy największy problem stanowiły dla niego ciągłe zmiany w przygotowaniu nawierzchni zielonogórskiego owalu: - Najwięcej kłopotów sprawiła raczej zdecydowana zmiana rodzaju nawierzchni toru w Zielonej Górze. Na jednym meczu był twardy i gładki, a tydzień później zupełnie inny.

Iversen czuje się lekko zdołowany przez ostatnie niepowodzenia, ale po raz kolejny podkreślił, że wciąż myśli o powrocie do cyklu Grand Prix: - Trochę przyhamowały mnie te różne niepowodzenia, ale jestem jeszcze młody i nadal marzę o miejscu wśród najlepszych. W przyszłym roku postaram się je zrealizować.

Komentarze (0)