Wygrał półfinał Złotego Kasku, ale GP go nie interesuje. Nie wziąłby udziału w eliminacjach

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Dominik Kubera
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Dominik Kubera

Mimo zwycięstwa w eliminacjach Złotego Kasku, Dominika Kubery nie interesuje jeszcze walka o Grand Prix. Leszczynianin przyznał, że nawet gdyby wygrał finał w Pile, raczej nie zdecydowałby się na jazdę w eliminacjach światowych.

W Gdańsku Dominik Kubera pogodził wszystkich faworytów i wygrał eliminacje Złotego Kasku. - Przed zawodami postawiłem, że będzie to kompletny trening. Wziąłem silnik, który wcale nie pasuje mi w Lesznie i jestem w szoku, że byłem taki szybki. Fajną rolę grało podejście, bo chciałem sprawdzić silnik, który miał iść do przerobienia, a mam teraz zagwozdkę co z nim zrobić, bo był szybki. Fajnie, że udało się wygrać. Dobrze jechało mi się na motorze. Cieszy mnie, że dopełniłem swojego wyzwania i odfajkowałem wszystkie tory w Polsce. Nigdy nie jeździłem w Gdańsku, byłem tam po raz pierwszy - powiedział junior Fogo Unii Leszno.

Pierwszy kontakt z torem Stadionu im. Zbigniewa Podleckiego był dla juniora szokiem. - Jak jechałem na tym torze po raz pierwszy, to byłem przerażony. Słyszałem, że na łukach trzeba mocno zawrócić. Oglądałem też gdański tor na YouTube i zastanawiałem się jak go ugryźć. Przed zawodami chłopaki grzali się w busie, a ja chodziłem po torze i rysowałem sobie mapkę w głowie jak wejść w łuk i szybko z niego wyjechać. Jak zobaczyłem jak jadą chłopcy, to koncepcja mi wróciła. Okazało się, że jechało mi się w Gdańsku świetnie, ale na początku jechałem jak pijany zając i nie wiedziałem co robić na torze. Później zacząłem łapać kąty i szliśmy w dobrym kierunku - stwierdził Kubera.

Co ciekawe na co dzień leszczynianin nie analizuje tego, co może stać się później na torze. - Ja jestem z tych, co nie lubią za dużo myśleć i kombinować, tylko jechać i robić swoje - przyznał.

Finał Złotego Kasku odbędzie się w Pile, a poza trofeum, celem jest jeszcze awans do światowych eliminacji do Grand Prix. Juniora to jednak jeszcze nie interesuje. - Spokojnie, walka o awans do Grand Prix to dla mnie bardzo odległy temat. Nawet jak by udało mi się wygrać Złoty Kask, to chyba nie wziąłbym do udziału w eliminacjach. Jestem za młody i przede mną dużo jazdy - zdradził Dominik Kubera.

Ten sezon ma być przełomowy dla leszczynianina, który poza Fogo Unią ma jeździć też w 2. Lidze Żużlowej i w Szwecji. - Czym więcej jazdy, tym lepiej czuję się na motorze i jestem pewniejszy. Dochodzi mi też liga szwedzka i chcę zdobyć jak najwięcej doświadczenia. Zobaczymy jak wyjdzie to w sezonie. Na pewno nie chciałbym złapać żadnej kontuzji - przyznał zawodnik, którego zespół zremisował na inaugurację we Wrocławiu. - Jest mega optymizm, bo remis na wyjeździe, to prawie jak wygrana. Na wyjazdach trudno zdobywa się punkty, a nam udało się zremisować. Teraz będziemy mieć mecz u siebie zobaczymy jak to wyjdzie - dodał.

ZOBACZ WIDEO Oficjalne intro PGE Ekstraligi 2018

Komentarze (3)
avatar
Penhal
14.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dominik jazda o całą pulę. 
avatar
yes
14.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"...chłopaki grzali się w busie, a ja chodziłem po torze i rysowałem sobie mapkę w głowie jak wejść w łuk i szybko z niego wyjechać" - fachowiec/zawodowiec przy pracy, różne są metody. 
Leszek Wojciechowski
14.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
3maj gaz