Prawdziwy szlagier w Lesznie. Unia i Falubaz rozpoczną drugą setkę spotkań

Tomasz Janiszewski 26 Kwietnia 2018, 17:30

WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Janusz Kołodziej awansował do GP!

• Lindgren i Pedersen najszybsi na świecie. Zmarzlik utrzymuje wysoki poziom (ranking)

Spotkanie w rundzie zasadniczej zakończyło się pamiętnym pogromem Falubazu 64:26, w półfinale natomiast padł wynik 50:40. W pierwszym z nich Unia przejechała się po gościach niczym walec, mimo że ci mogli myśleć o Lesznie, jako naturalnie trudnym terenie do zdobywania punktów, ale jednak w najnowszej historii nierzadko dla nich szczęśliwym. W latach 2012-2016 w pięciu meczach zielonogórzanie przegrali bowiem tylko raz, a dwukrotnie wygrali i remisowali. Niemal każdy mecz dostarczał emocji do samego końca. Przed rokiem przyjezdni nieoczekiwanie zderzyli się ze ścianą.

Myszy ostatnie ze wszystkich siedmiu zwycięstw w Lesznie odniosły przed czterema laty (46:44). Fenomenalny tamtego dnia był Jarosław Hampel, zdobywca 16 punktów z bonusem dla gości, a dziś jeden z liderów leszczynian. Tym razem powtórzenie tak udanej wyprawy do Leszna przez drużynę z Grodu Bachusa może graniczyć z cudem, przede wszystkim jeśli spojrzeć na ostatnie wydarzenia. Fogo Unia triumfowała w Grudziądzu 62:28, a Falubaz poległ u siebie z forBET Włókniarzem Częstochowa 44:46. Na dodatek do składu leszczynian powraca Piotr Pawlicki.

ZOBACZ WIDEO #EkspertPGEE zawodników, czyli sprawdzian wiedzy żużlowców