Jack Holder w 3. kolejce pojechał z drużyną Get Well Toruń na mecz do Tarnowa (39:51), ale ostatecznie nie wystąpił w żadnym biegu. Finansowo nie stracił, bo kwestia pustych przebiegów została uwzględniona w kontrakcie. W klubie zdają sobie jednak sprawę z tego, że brak jazdy nie wpłynął korzystnie na morale i formę zawodnika, dlatego wypracowano system, który zapewni młodszemu z braci przynajmniej dwa starty w każdym meczu. Szczegółów klub nie zdradza, ale słyszymy zapewnienia, że problem został rozwiązany.
Holder był rewelacją sezonu 2017. Menedżer Get Well Jacek Frątczak często chwali się, że w pewnym sensie odkrył zawodnika. Na pewno dał mu szansę. Jack korzystając wówczas z silników Grega Hancocka, spisywał się znakomicie i przyczynił się do utrzymania drużyny w PGE Ekstralidze. W tym roku młodszy z braci już nie ma takiej dobrej passy. Na inaugurację w Gorzowie (35:54 ze Cash Broker Stalą) pojechał pięć razy (zdobył 6 punktów z bonusem), ale potem było już coraz gorzej. W 2. kolejce, w meczu ze Betard Spartą Wrocław (47:43), zaliczył jeden bieg, a do Tarnowa pojechał na wycieczkę.
Liczba startów Jacka maleje, choć koledzy ze składu nie jadą jakoś rewelacyjnie. Najwyraźniej menedżer nie chce ich odstawić na boczny tor, żeby ich nie dobijać, ale brak startów u Holdera może spowodować, że za chwilę Get Well nie będzie miał wartościowego rezerwowego.
ZOBACZ WIDEO #EkspertPGEE zawodników, czyli sprawdzian wiedzy żużlowców