Adam Skórnicki po drugiej stronie barykady. Falubaz w Lesznie potrzebuje sportowego szczęścia
Adam Skórnicki jest świadomy tego, że Falubaz Zielona Góra w wyjazdowym starciu z Fogo Unią Leszno czeka piekielnie trudne zadanie. Swoją drogą będzie to też nowe doświadczenie dla menedżera, który jeszcze niedawno prowadził ekipę Byków.
Teraz 41-latek jest menedżerem Falubazu Zielona Góra, z którym w piątek pojedzie na mecz ligowy na stadionie im. Alfreda Smoczyka. - Brałem udział w tych meczach jako kibic, jako zawodnik, jako menedżer. Przeważnie byłem po drugiej stronie, aczkolwiek zaliczyłem też kilka spotkań jako kibic Falubazu, także w pojedynkach z innymi drużynami niż Unia. Jako menedżer Falubazu nie miałem jeszcze okazji rywalizować z leszczynianami, więc to będzie nowe przeżycie - mówi Skórnicki w rozmowie z Radiem Zielona Góra.
Zdecydowanym faworytem piątkowego starcia w Lesznie są gospodarze. Fogo Unia w tym sezonie nie zaznała jeszcze goryczy porażki, a dodatkowo do składu wraca Piotr Pawlicki, który zaleczył już kontuzję. Byki dysponują ogromną siłą rażenia.
- Unia Leszno mocno rozpoczęła ten sezon. To kompletny zespół na tytuł mistrza Polski. Mam nadzieję, że moi zawodnicy podejdą do tego spotkania pewni siebie, a trakcie zawodów nie będą mogli rywalizować jak równy z równym z przeciwnikiem - dodaje Skórnicki.
Ewentualna wygrana Falubazu w Lesznie byłaby ogromną sensacją. - Nie ma się co czarować, że trzeba mieć dużo sportowego szczęścia, by zagrozić takiej drużynie na jej domowym torze - przyznaje Skórnicki.
ZOBACZ WIDEO Motocykl żużlowy podczas meczu