Od początku tego biegu na czele stawki znajdował się Patryk Wojdyło. Wiktor Trofimow jr nie zamierzał jednak składać broni i zaciekle gonił przeciwnika. Wreszcie na ostatnim okrążeniu zdecydował się przeprowadzić atak. Po manewrze juniora Fogo Unii Leszno, przeciwnik zanotował brzydko wyglądający upadek. Sędzia, po analizie powtórek, uznał, że winowajcą kraksy był Trofimow i to jego wykluczył z wyścigu 14.
- Nie zgadzam się z tą decyzją, bo czułem, że byłem szybszy. Miałem większą prędkość. Wyprzedziłem go, a on po prostu zahaczył kierownicą o moje udo i wypuścił motocykl. Z jego strony to był balet. Nie rozmawiałem o tym z sędzią i na pewno nie będę, bo to nie jest potrzebne - mówił tuż po zawodach Wiktor Trofimow.
Upadek Wojdyły po ataku Trofimowa (od 2:14:53):
Reprezentant klubu z Leszna ukończył wtorkowe zawody z dorobkiem 10 punktów, co dało mu czwarte miejsce w klasyfikacji końcowej. Młodzieżowiec celował wyżej. - Nie do końca jestem zadowolony. Wiadomo, że każdy zawodnik chce stanąć na podium, a najlepiej być pierwszym. Też tego chciałem, ale zaszkodził mi pan sędzia, ale no nic. Miejsce w eliminacjach wywalczone, także tylko jechać dalej i tam pokazywać jeszcze lepsze wyniki - dodał.
Trofimow podkreślił również, że jego głównym celem na turniej w Gnieźnie było wywalczenie przepustki do eliminacji Indywidualnych Mistrzostw Europy Juniorów. - Przede wszystkim chciałem tego awansu. W tym roku będę miał 19 lat, więc to ostatni rok, w którym mogłem wystartować w Brązowym Kasku. Mocno chciałem tego. Dużo pracowałem nad tym, żeby mieć miejsce w półfinale IMEJ. Wywalczyłem to sobie - podsumował 18-latek.
ZOBACZ WIDEO Oficjalne promo finału MPPK w Ostrowie Wlkp.