Zawodnik Fogo Unii Leszno w ubiegłym roku stanął na najwyższym stopniu podium wraz z Bartoszem Smektałą i Wiktorem Lisem. W wyniku prezentowania wysokiej formy, także w tym sezonie był jednym z głównych faworytów i nie zawiódł. Z kompletem punktów zajął pierwszą lokatę. Dzięki zwycięstwu awansował też do dalszych eliminacji IMEJ oraz Pucharu Europy Juniorów.
- Nie postrzegałem siebie jako faworyta. Cieszę się, że udało się wygrać. Zawody były emocjonujące i muszę przyznać, że trochę stresu mi się udzieliło - przyznał Dominik Kubera tuż po zawodach.
Start do inauguracyjnej odsłony w wykonaniu leszczynianina nie był najlepszy. Wyraźnie spóźnił start w porównaniu do Wiktora Lamparta i Wiktor Trofimow jr. Na pierwszym łuku upadł jednak Karol Żupiński i bieg został przerwany. W powtórce 19-latek popisał się najszybszym refleksem na starcie. - Na początku dobraliśmy złe ustawienia. Po zjeździe do parkingu dokonaliśmy korekty w postaci zmiany zębatki i już było zdecydowanie lepiej. Zyskałem na prędkości i płynniej czułem się na motocyklu - skomentował.
- Nie zwracałem uwagi na przewagę jaką zyskiwałem nad rywalami. Cieszę się, że udało mi się szybko dopasować z torem. Byłem szybki i to jest dla mnie najważniejsze - dodał.
Jedynym żużlowcem, który trzy razy w historii wygrał Brązowy Kask, jest Rafał Okoniewski. Kuberze ta sztuka się nie uda ze względu na kryterium wiekowe, które obowiązuje w tych zawodach. - Dla mnie sporym osiągnięciem jest już to, że dwukrotnie udało mi się wygrać. Co najważniejsze, po raz trzeci z rzędu puchar trafia w ręce zawodnika Unii Leszno i to cieszy - zakończył.
ZOBACZ WIDEO Motocykl żużlowy podczas meczu