Unia - Sparta: Kildemand w każdym biegu walczy jak o życie. Lebiediew nie dojechał na początek sezonu (noty)

WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Maksym Drabik [cz] podczas meczu ze Stalą Gorzów. Obok Alan Szczotka
WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Maksym Drabik [cz] podczas meczu ze Stalą Gorzów. Obok Alan Szczotka

Bura dla drugiej linii Grupy Azoty Unii Tarnów, pochwały dla niemal całej drużyny z Wrocławia. Rozdaliśmy laurki za mecz jaskółek z Betardem Spartą.

Noty dla zawodników Grupy Azoty Unii Tarnów:

Nicki Pedersen 5. Zaczyna już powoli brakować komplementów na jazdę dziarskiego 40-latka. Jeszcze w sobotę nie było decyzji, czy Duńczyk wystartuje w meczu, ale kiedy już wsiadał na motocykl absolutnie nie wyglądał na człowieka, który zmaga się z jakimś urazem. Po zjeździe do parku maszyn obok tradycyjnej suszarki czekało na niego wiadro z lodem do obłożenia kontuzjowanej dłoni. W pobliżu kręciła się też zawsze chętna do pomocy w uśmierzeniu bólu fizjoterapeutka.

Artur Mroczka 1. Tego człowieka nie idzie rozgryźć. Próba właściwego wytypowania jego zdobyczy można by porównać do grania w totolotka systemem chybił-trafił. Jednego dnia ociera się o dwucyfrówkę, a następnego swoją postawą woła o pomstę do nieba. Teraz maszyna losująca pokazała to drugie oblicze. Kompletna mizeria. Jego punktów zabrakło do mocniejszego powalczenia z wrocławianami.

Jakub Jamróg 3. Został obdarzony dużym zaufaniem ze strony Pawła Barana. Po raz pierwszy od niepamiętnych czasów prowadził parę i zaczynał zawody z pól położonych bliżej krawężnika. Sam mówił, że to korzystna sytuacja, ale na torze wyszło średnio. Jakoś tak niemrawo, bez zęba. Używał tych samych silników, które w Tarnowie w obydwu zwycięskich meczach świetnie się spisywały. To tylko uwypukla, jak "przerypany" jest los żużlowca. Raz na górze, innym razem na dole. Kuba jest za ambitny. Wyjdzie z tego dołka.

Peter Kildemand 2. Widać, że jest sfrustrowany swoją formą. Ambicja czasami go ponosi, przez co nie układa mu się torowa współpraca z Jamrogiem. Zawodnicy częściej sobie przeszkadzają niż pomagają. Nie ma błysku, wszystkie punkty męczy. W pierwszym swoim biegu przez błąd na drugim łuku o mało nie stracił trzeciej pozycji na rzecz Milika. To tylko pokazuje jak jest spięty. Wie, że każdy zły wyścig może skutkować odsunięciem od kolejnego. Ma szczęście, że trenerem jest Paweł Baran, który nie lubi stosować zmian.

ZOBACZ WIDEO Nasi żużlowcy odpowiadali na pytania o Warszawę

Kenneth Bjerre 4. Po pierwszym swoim wyścigu wydawało się, że będzie nieuchwytny. Wygrał start, potem wyniósł się na szeroką i tyle go widzieli. Typowy Kenneth w Tarnowie. Później zaczęły się kłopoty. Występuje w parze z juniorem więc spoczywa na nim wielka odpowiedzialność. Gdy on nawali później ciężko odrabiać straty. Tak było w niedzielę, kiedy dwa razy dał się przewieźć na 5-1. Próbował walczyć po przegranych startach, ale nie od dziś wiadomo, że filigranowy Duńczyk nie jest orłem jeśli chodzi o element wyprzedzania. Choć raz był blisko, ale na kresce przegrał o błysk szprychy.

Patryk Rolnicki 2. Coś ewidentnie jest nie tak z tym żużlowcem. Miał ciągnąc formację juniorską, a w porównaniu do poprzedniego sezonu wyraźnie obniżył loty. Nie ma meczu bez defektu, czy upadku. Widać, że jest swoją dyspozycją mocno poruszony i zdenerwowany. Po wyścigu, w którym wskutek defektu na ostatnim łuku zaliczył spotkanie z nawierzchnią złość wyładował na kasku, ciskając nim o półkę w boksie.

Dawid Knapik 3. Nota trochę na zachętę, ale coś czujemy podskórnie, że z tej mąki będzie chleb. Cztery kolejki domagania się zastąpienia nim bezproduktywnego Kacpra Konicznego wreszcie odniosło zamierzony skutek. Liczymy na więcej szans, ponieważ na tle tak silnego przeciwnika zaprezentował się naprawdę korzystnie i nie woził ogonów, tylko trzymał kontakt.

Wiktor Kułakow. Trudno ocenia się zawodnika, który otrzymuje jedną szansę, na dodatek dopiero w dziewiątej gonitwie. Komfort żaden, a może spalić w ten sposób zawodnika. Sam Wiktor mówi, że brakuje mu luzu, bo wie, że podobnie jak w przypadku Kildemanda każdy zły występ nie będzie mile widziany. Paweł Baran chyba nie za bardzo umie uwolnić potencjał Rosjanina.

Noty dla zawodników Betard Sparty Wrocław:

Tai Woffinden 5. Odnieśliśmy wrażenie, że więcej poświecił się drużynie. Przy podwójnych prowadzeniach obstawiał tyły, aby jemu i partnerowi nic się nie stało. Można było się tylko zastanawiać czy podobnie jak w poprzednich kolejkach nie będzie gasł wraz z trwaniem zawodów. Nic takiego nie nastąpiło.

Andrzej Lebiediew 1. Wielki szacunek za to, że po kolejnym fatalnym występie cierpliwie odpowiadał na pytania dziennikarzy, dotyczącymi jego aktualnej dyspozycji. Większość zawodników w jego skórze już przy mijaniu miałoby na czole wymalowane "nie podchodź". Zawodnik zdradził, że kłopot leży w głowie, a nie sprzęcie i sam musi się uporać ze swoją nieciekawą sytuacją. Wciąż narzeka na brak startów więc z wielką radość przyjął wiadomość, że rusza liga szwedzka. Gdyby ktoś chciał zaprosić Andrzeja na jakiś turniej, to Łotysz także z chęcią przyjedzie.

Maciej Janowski 5. Tych kątów się nie zapomina. Po dwóch latach spędzonych w Tarnowie "Magic" wsiada na motocykl i zamkniętymi oczami wozi dobre punkty. Notę obniża wpadka w jednym wyścigu. Generalnie jednak jeden z szybszych zawodników niedzielnej potyczki.

Vaclav Milik 4. Na takiego Czecha we Wrocławiu czekano. Ale nie od początku tak porządnie zatrybiło. W Tarnowie liczono na dwie potężne dziury w składzie, w postaci Lebiediewa i Milika. Jedna się sprawdziła, ale Czech zaskoczył. Być może pomogła mu obecność w teamie Rafała Haja, który miał wolną niedzielę, bo Stal Rzeszów pauzowała i nie musiał towarzyszyć swojemu stałemu pracodawcy - Gregowi Hancockowi. Na odtrąbienie powrotu Milika do wysokiej formy radzilibyśmy się jednak jeszcze wstrzymać.

Damian Dróżdż. Tak, widzieliśmy go w parku maszyn.

Maksym Drabik 6. Przyznał na konferencji, że dążył do perfekcji. Bez dwóch zdań się o nią otarł. W drugiej części zawodów niesamowicie szybki. Taty Sławomira znów nie było w parku maszyn. Ale bez niego Maksym dalej wygląda na torze kwitnąco. Porównalibyśmy to z odkręceniem bocznych kółek w rowerku i trzymaniu kijka żeby dziecko się nie wywróciło. Syn udowadnia, że radzi sobie sam już świetnie i żadne pomoce nie są mu potrzebne więc odjechał na rowerku w siną dal, a pan Sławek pewnie stoi z kijkiem i kółkami koło domu.

Patryk Wojdyło 2. Narobił "smaka" wszystkim fanom we Wrocławiu świetnym występem w finale Brązowego Kasku, gdzie zajął drugą lokatę i przegrał tylko z Dominikiem Kuberą. Po powrocie do ligi zderzył się z rzeczywistością i trudnościami najlepszej ligi świata. Zrobił właściwie to co do niego należało. Nic ponadto. Pokonał Dawida Knapika i przywiózł szczęśliwy punkt na pechu Patryka Rolnickiego

Max Fricke 4. Zawalił końcówkę, ale los też nie był jego sprzymierzeńcem. Raz na punktowanej pozycji zanotował defekt. Świetnie wprowadzany przez Rafała Dobruckego. Ale kiedy ma się takich dwóch rezerwowych, program wypełnia się sam.

SKALA OCEN
6 - fenomenalnie
5 - bardzo dobrze
4 - dobrze
3 - przeciętnie
2 - słabo
1 - kompromitacja

Źródło artykułu: