118 
Źle się dzieje w Toruniu. O ostatnim blamażu Get Well w spotkaniu z Fogo Unią Leszno powiedziano już wiele, ale oczywiście nie mogło zabraknąć tego tematu w ostatnim Magazynie Żużlowym. Jednym z gości był Paweł Przedpełski, który musiał zmierzyć się z serią niewygodnych pytań. Tym bardziej, że dziennikarze nSport+ zaserwowali nam kapitalny materiał "Od kuchni", pokazujący kulisy piątkowego meczu w Toruniu.
Atmosfera była gorąca, czasami nawet za bardzo. Przekleństwa padały bez liku, a antybohaterem był Rune Holta, który po jednym z biegów w rozmowie z Jackiem Frątczakiem zwyzywał Daniela Kaczmarka. Pan Holta chyba jednak nieco się zagalopował. Na torze był cieniutki jak niteczka, a swoją złość wyładował na młodszego kolegę. Przydałoby się trochę go przytemperować. Parę tysięcy kary i od razu będzie grzeczny, jak aniołek.
Ta sytuacja pokazała tylko, że atmosfery w Toruniu to na pewno nie ma. Menadżer próbował mobilizować swoich zawodników, ale bez efektu. - To było bombardowanie. Po wyniku widać, że chyba musimy wszystko poprawić - mówił bez ogródek Przedpełski. Swoją drogą brawa dla kapitana Get Well. Gabriel Waliszko mówił, że zapraszanych do Magazyn było już siedem innych osób z Torunia, ale jeszcze nikt nie miał odwagi, aby usiąść na gorącym krześle.
A co jeszcze ciekawego się działo? Pół żartem, pół serio odnotujmy, że wspomniany wcześniej Kaczmarek jest chyba fanem piosenkarki Dody. W "Teście Ż" pochwalił się, że jego pies wabi się dokładnie tak samo, jak znana wokalistka. Były też wątki rodzinne. Szymon Woźniak tuż po spotkaniu w Gorzowie cieszył się nie tylko z wyniku, ale i podzielił się swoim rodzinnym szczęściem. Jego partnerka Karolina urodziła mu w ostatnich dniach dwie córeczki - Gabrysię i Urszulę. A rozpromieniony tata szalał na torze, będąc jednym z ojców zwycięstwa Cash Broker Stali Gorzów nad forBET Włókniarzem Częstochowa. W studio był też Patryk Dudek, który ze stoickim spokojem odpowiadał na wszystkie pytania prowadzącego program Gabriela Waliszko.
Na koniec jeszcze bura dla sędziego Michała Sasienia, który był rozjemcą meczu w Tarnowie. Okazało się, że nie dostrzegł on, że w biegu czwartym na linii mety o włos przed Artiomem Łagutą przyjechał Patryk Rolnicki. Po wyścigu długo analizował powtórki, ale ostatecznie się i tak pomylił.
ZOBACZ WIDEO Artiom Łaguta: Mierzymy w podium Speedway of Nations
Czy Rune Holta powinien zostać ukarany za swoje zachowanie? 
