Początek spotkania nie był wcale taki wesoły - wypowiedzi po meczu Redstar KMŻ Lublin - Speedway Polonia Piła

Niedzielny mecz ze Speedway Polonią Piła był drugą ligową wygraną lubelskich "Koziołków" w obecnym sezonie. Dla zawodników z Piły był to już trzeci mecz przegrany na wyjeździe. Co do powiedzenia mieli po niedzielnym meczu przedstawiciele obu ekip?

Rafał Wilk (trener Redstar KMŻ Lublin): Trzeba pogratulować całej drużynie dobrego występu. Fajnie, że dzisiaj wygraliśmy. Początek spotkania nie był wcale taki wesoły. I taka sytuacja przedmeczowa nie za bardzo, z Hynkiem Stichauerem, gdzie w ostatniej chwili daje sygnał, że go nie będzie. Trochę tak zagranie poniżej pasa. Ale cieszymy się, że Richard Hall podjął wyzwanie i pojechał dzisiaj na nie swoim motocyklu. W zespole gości jechał praktycznie tylko Piotr Świst. Postawa zespołu rywali nigdy nie jest do przewidzenia. My zmontowaliśmy taki skład jaki mogliśmy, a nie jaki chcieliśmy. Dlatego tym bardziej cieszy wynik dzisiejszego spotkania.

Tomasz Rempała (Redstar KMŻ Lublin): Na początku spotkania były pomyłki w moim wykonaniu. Po pierwszym moim biegu niepotrzebnie zmieniłem motor, to był mój błąd i straciłem punkty. Potem wsiadłem na ten na którym zawsze jadę. Na pewno wygrana cieszy, cała drużyna pojechała. To może być dobry prognostyk na pojedynek z Opolem. Mam nadzieję, że tam też mi dobrze pójdzie.

Karol Baran (Redstar KMŻ Lublin): Nie był to do końca udany debiut w moim wykonaniu przed lubelską publicznością. W pierwszym biegu było trochę nerwowo. Wykluczono mnie. Po prostu byłem za szybki na starcie, dotknąłem taśmy w momencie kiedy szła do góry. I sędzia zawodów mnie wykluczył. Później już troszeczkę na luzie podszedłem do tego meczu, zwłaszcza, że jechaliśmy przed własną publicznością. Oprócz pierwszego wygrałem wszystkie swoje biegi, ale muszę zaznaczyć, że na starcie byłem gorszy. Chłopaki z Piły dobrze jechali. Widać było, że mocno chcą, ale mieli chyba za duże braki sprzętowe. Ponieważ te motory im przerywały po dwóch, trzech kółkach. Wydaje mi się, że to jednak brak sprzętu, a nie brak ambicji czy motywacji zadecydował o tak słabym wyniku Polonii Piła.

Piotr Szymko (trener Speedway Polonia Piła): Wygrał przede wszystkim zespół lepszy, równy i kompletny. A my nie prezentowaliśmy się dobrze. Może w początkowej fazie jeszcze sprawialiśmy wrażenie wyrównanego zespołu, ale tak niestety nie było. I gospodarze obnażyli wszystkie nasze błędy. Z pewnością kibice będą zarzucali mi, że nie wystawiłem jokera, ale proszę zrozumieć, że w zespole mam jednego jokera. Jest nim Piotr Świst. Ale nie mogę dopuścić do tego aby jechał on bieg po biegu, trzy razy pod rząd, kiedy jest taka pogoda jak dziś w Lublinie (bardzo gorąco i duszno – przyp. Red.). A nie będę wystawiał zawodnika nie zasługującego na to miano. Młodzieżowcy mają duże braki, to dopiero trzeci mecz. Postaramy się jechać dalej, do końca rundy zasadniczej jeszcze trochę czasu zostało. Myślę, że się jeszcze z Lublinem spotkamy a wtedy wynik będzie inny.

Piotr Świst (Speedway Polonia Piła): Moja drużyna nie pojechała za dobrze, nie byliśmy w stanie pokazać wszystkich naszych atutów. No i niestety mecz przegrany. Nie jest w mojej gestii ocenianie postawy kolegów z ekipy. Gospodarze mieli bardziej wyrównany skład. Jestem zadowolony z mojej postawy. Momentami powodowała ona ciszę na lubelskim stadionie.

Komentarze (0)