Nikołaj Kokin (trener Lokomotiv) : Myślę, że w tym spotkaniu powinniśmy pojechać lepiej. Moi zawodnicy mieli bardzo dużo problemów ze spasowaniem motocykli na starcie. Niestety nie wygrywaliśmy startów i to sprawiło, że przegrywaliśmy biegi. Na dystansie moi zawodnicy nie mogli dużo zdziałać. Bardzo dobrze spisał się dzisiaj Maksims Bogdanovs, który jest w tym sezonie w dobrej formie. Artiom Laguta też miał bardzo dobre zawody, ale w końcowej fazie pogubił się z ustawieniami w swoim silniku.
Roman Povazhny (Lokomotiv) : Zawody bardzo ciężkie. Dawno nie widziałem tak twardego toru. Było bardzo ślisko i liczył się przede wszystkim start, ciężko było coś zrobić na dystansie. Po kontuzji noga w trakcie biegu jeszcze trochę boli, ale myślę, że z czasem będzie lepiej i będę przywoził więcej punktów.
Kjastas Poudżuks (Lokomotiv) : Przyjechaliśmy do Gniezna powalczyć o punkty, niestety przegraliśmy. Swojego występu nie mogę zaliczyć do udanych. Pojechałem w dwóch biegach, ale niestety zdobyłem tylko jeden punkt. Chciałem w następnym biegu zmienić swój motocykl, ale niestety już nie dostałem szansy startu, ponieważ byli lepsi. Jedyna pociechą jest bardzo dobra postawa naszych młodzieżowców. Tor w Gnieźnie jest zupełnie inny niż z okresu gdy występowałem w Starcie. Jest bardzo, bardzo twardy i naprawdę bardzo ciężko było nam dopasować się szczególnie na starcie.
Mirosław Kowalik (trener Startu) : Przede wszystkim ciesze się z wygranej, bo trochę "nerwówki" na początku spotkania było. Jak doskonale wszyscy wiedzą przegraliśmy pierwszy mecz z Rybnikiem i musimy teraz odrabiać punkty. Tak naprawdę odrobimy je dopiero wtedy, gdy wygramy jakiś mecz na wyjeździe. W dzisiejszym spotkaniu w żaden sposób nie lekceważyliśmy rywala. Do połowy zawodów był całkiem wyrównany wynik, było dużo ciekawych wyścigów i walki na torze. Cieszę się, że wszyscy moi zawodnicy pokazali swoją "prawdziwą twarz" i zrobili to, co do nich należy. Myślę, że mimo iż Marcel Kajzer nie zdobył żadnego punktu, głównie na skutek defektu, to coś w nim drgnęło. Uważam, że jeśli upora się ze swoim sprzętem, to będzie bardzo wartościowym zawodnikiem.
Dawid Cieślewicz (Start) : Swój występ oceniam na bardzo dobry. Zawodnicy z Daugavpils postawili mocny opór. Wiedzieliśmy, że nie możemy zlekceważyć, rywala ponieważ wiedzieliśmy, że u siebie startują na twardym torze. Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że mogą nas zaskoczyć. Jeśli chodzi o rewanż w Daugavpils to myślę, że mogą być bardzo ciekawe zawody. Dzięki moim sponsorom udał mi się skompletować dobry sprzęt. Jeśli wszystko będzie z silnikami w porządku to postaram się o jak najlepsze zdobycze punktowe w następnych meczach. Z Peterem Ljungiem w parze jeździ mi dobrze. Peter może nie jeździ parowo, ale nie przeszkadzamy sobie nawzajem i to jest najważniejsze. Być może ta współpraca nie jest taka, jakbyśmy oboje sobie tego życzyli, ale myślę, że z czasem będzie coraz lepiej.
Marcel Kajzer (Start) : To były bardzo pechowe zawody. W pierwszym biegu prowadziłem, jednak młodzieżowiec Lokomotivu mnie wyprzedził, jechałem na drugiej pozycji i na ostatnim łuku zerwał mi się łańcuszek sprzęgłowy. Drugi wyścig zaczął się bardzo dobrze, po wygranym starcie na pierwszym łuku miałem po swojej lewej stronie Krzysztofa Słabonia. Nie chciałem mu zajechać drogi, więc przymknąłem gaz, jechałem na pewnej trzeciej pozycji i niestety kolejny defekt. Na tą chwilę nie wiem, czy zawinili mechanicy, czy to złośliwość rzeczy martwych. Do swojego ostatniego biegu wyjechałem na drugim motocyklu, ale nie spisywał on się już tak dobrze. Jeśli miałbym ocenić swoją jazdę to uważam, że była ona dobra. Był to mój pierwszy występ w Gnieźnie. Szkoda, że nie zdobyłem punktów, ale myślę, że w następnym meczu będzie o wiele lepiej. Muszę wyciągnąć wnioski z tego spotkania i liczę na moją lepszą dyspozycje w następnych meczach.