Beniaminek uciera nosa całej lidze. Mówili im, że są zieloni

WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Wiktor Lampart i Oskar Bober cieszą się z podwójnego zwycięstwa
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Wiktor Lampart i Oskar Bober cieszą się z podwójnego zwycięstwa

Przed sezonem nie wszyscy brali Speed Car Motor na poważnie, a o działaczach mówi, że są w tym sporcie zieloni. Na razie, na półmetku rundy zasadniczej, beniaminek jest jednak liderem Nice 1. Ligi.

Dyspozycja sportowa lublinian przerasta najśmielsze oczekiwania, jakie mieli przed sezonem kibice. Speed Car Motor ma w dorobku trzynaście punktów i nie zaznał na razie żadnej porażki. Ostatnio wygrał w Pile 49:41. - Przed sezonem marzyliśmy o tym, by tak się spisywać. Za cel od początku stawialiśmy sobie jak najlepszą jazdę i awans do pierwszej czwórki, ale że będzie tak dobrze, chyba nikt nie przypuszczał - mówi nam menedżer Piotr Więckowski.

Działacze beniaminka mają na pewno satysfakcję. Przed sezonem nie wszyscy brali ich kandydaturę do walki o czołowe miejsca w lidze poważnie. Okazuje się jednak, że doświadczenie, jakie zdobywali przez lata w innych sportach niż żużel, teraz popłaca.

- Przed sezonem często zarzucano nam, działaczom, że jesteśmy zieloni w sprawach sportowych, ale nie była to prawda. Klub Motorowy Cross działa od lat, natomiast teraz ruszyliśmy po prostu z sekcją żużlową. Już wcześniej robiliśmy jednak nietuzinkowe rzeczy. Sukcesem zakończyła się nasza polska wyprawa w Rajdzie Dakar. Poza tym organizowaliśmy z powodzeniem wyścigi Supermoto czy skuterów. Ja sam zaczynałem karierę od żużla, a w zawodach młodzieżowych startowałem przed laty u boku Darka Śledzia. W zasadzie wszyscy, którzy są u sterów w KM Cross, mają za sobą przeszłość sportową. Dotyczy to zarówno Kuby Kępy, jak i Aleksandry Marmuszewskiej, która ścigała się na skuterach i motocrossie. Dzięki tym doświadczeniom wiedzieliśmy jak w żużlu się odnaleźć - zaznacza Więckowski.

Na razie w Lublinie nie chcą wybiegać myślami zbyt daleko i rozmawiać o PGE Ekstralidze. Jeśli jednak będą spisywać się równie dobrze w rundzie rewanżowej, to będą faworytami play-offów. - Na rozmowy o Ekstralidze mamy jeszcze czas. Na razie koncentrujemy się na kolejnych meczach, tak sam jak zawodnik na każdym następnym wyścigu. Cieszą nas zresztą nie tylko wygrane, ale też to, że nasi zawodnicy tworzą prawdziwą drużynę. Nie mamy zespołu gwiazd, tylko równy zespół. Każdy trybik tego mechanizmu działa jak należy i oby było tak do końca sezonu - kwituje Więckowski.

ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla po częstochowsku

Źródło artykułu: